Kadr z wystąpienia wyborczego Kononowicza w TV Jard |
Studio Wyborcze TV Jard – klip filmowy wyprodukowany w listopadzie 2006 roku w studiu TV Jard, prezentujący sylwetki kandydatów na prezydenta Białegostoku.
Klip był Wielkim Wybuchem w wydaniu Uniwersum Szkolnej 17 . Stał się najpopularniejszym i najbardziej rozpoznawalnym filmem z całego Uniwersum. Miał także swoją próbę , starszą o miesiąc, nagraną w domku drewnianym – jedyny do tej pory odnaleziony prequel cyklu filmowych powieści.
W 2006 roku Adam Czeczetkowicz i dr Marek Czarniawski zdecydowali się wystawić wschodzącą gwiazdę polskiej polityki – Krzysztofa Kononowicza – na kandydata na prezydenta Białegostoku [1] . Start Knurowicza miał za zadanie wypromować założony przez nich komitet wyborczy pod nazwą Podlasie XXI wieku . Pierwotnie zamiast niego udział w wyborach miał wziąć lokalny przedsiębiorca, ale nie wyraził zgody [1] . Początkowo zamierzano nagrać spot wyborczy w TVP3 Białystok, jednak nie zgodziły się na to władze stacji [2]. Bana dostał też Adam Słomka, który w rewanżu zorganizował pod siedzibą TVP w Warszawie pikietę bezrobotnych [2] .
A moje miasto to Białystok
> A moje życie to Białystok
dżingiel Studia Wyborczego
Knur został jednak zaproszony przez Jarosława Dziemiana do studia TV Jard, w którym ostatecznie nagrano klip [2] . Kononowicz wystąpił w spocie w swoim legendarnym tureckim swetrze , bo nie mieścił się w inne ubrania. Taka jest przynajmniej oficjalna wersja panów Cze. Klip co prawda nie pomógł wygrać wyborów (6., przedostatnie miejsce z 1,89% głosów), ale rozpoczął niesamowitą karierę Niżarłaka i wypromował również nieznaną do tej pory TV Jard.
Większość wystąpienia została odczytana z kartki. Oto pełny stenogram z przemówienia wyborczego:
SAM O SOBIE
Nazywam się Kononowicz Krzysztof. Urodziłem się dnia 21 stycznia 1963 roku w Kętrzynie (województwo olsztyńskie). Chcę przedstawić swój życiorys. Ukończyłem zasadniczą szkołę zawodową jako kierowca-mechanik. Posiadam swoją posiadłość – domek drewniany. Mam matkę, mam brata, tatuś nie żyje. Ale tatuś bardzo jest mój… bardzo, bardzo zasłużony. Walczył o Warszawę, walczył o Polskę, walczył o Boga. Ale nie ma ojca – odeszedł. Jak ja mówię: „zmienił miejsce zamieszkania”. Jest w niebie teraz. I stamtąd patrzy, jak ja kandyduję na prezydenta miasta Białegostoku. Dziękuję bardzo Państwu.
WIZJA MIASTA
Chcę zrobić dla naszego miasta Białegostoku następujące rzeczy:
Dziękuję Państwu.
DLACZEGO WŁAŚNIE JA?
Szanowni Państwo! Kandyduję z ramienia Podlasia XXI wieku. Bardzo proszę o oddanie na mnie głos. To, co przedstawiłem, swoje postulaty, to ja wszystko uczynię. I na mnie warto głosować. Bo ja jestem naprawdę człowiekiem uczciwym i sprawiedliwym. Nie tak, że inne partie, inne komitety, inne partie. Mówią, a nic nie robią, a nic nie zrobili dla miasta i Białegostoku. A to, co ja powiedziałem, to ja wszystko uczynię. Bo jestem człowiekiem wierzącym i praktykującym. I wiem, na jakiej zasadzie to zrobić, jak uczynić. Jak usprawnić drogi, jak wszystko. Jak zlikwidować papierosy, jak wszystko zlikwidować! I bardzo proszę całego miasta Białegostoku i całego Podlasia oddać na mnie głos. Dziękuję Państwu!
7 listopada 2006 Axelio wrzucił klip na YouTube, o czym nie wiedział nawet Czarniawski, który wówczas średnio ogarniał siłę internetu [2]. W trzy dni został on obejrzany ok. 1,2 miliona razy [3] , natomiast w tydzień zdobył 3,2 mln wyświetleń [4]. Jak na warunki raczkującego wtedy JuTuba był to wręcz spektakularny wynik [5] . Na kilka dni przed wyborami w internetowej sondzie na stronie urzędu miejskiego w Białymstoku poparcie dla Kononowicza deklarowało 97% osób [1]. O Nibembenie zrobiło się głośno w całej Polsce, a nawet za granicą [5]. Fragmenty jego wystąpienia pokazały główne serwisy informacyjne największych stacji telewizyjnych, m.in. Fakty, Wydarzenia, Wiadomości i Teleexpress. Urywki klipu pojawiły się też w Szkle kontaktowym stacji TVN [1]. Fenomen kandydata na kandydata komentowały również największe polskie portale internetowe: Onet.pl, Interia.pl czy Gazeta.pl.
Popularnością zaczęły cieszyć się liczne wypowiedzi Konona, takie jak: „żeby nie było bandyctwa, żeby nie było złodziejstwa, żeby nie było niczego” lub „nie będzie biurokractwa, nie będzie łachmaństwa” [3] . Z polskiego folkloru naigrawały się też zagraniczne media, takie jak niemiecki Der Spiegel czy australijski The Sydney Morning Herald . Trzy dni po wyborach Knur został zaproszony do programu //Tok2Szok// w TV4, natomiast miesiąc później wystąpił w teledysku Grupy Operacyjnej pt. Nie będzie niczego .
W kilka dni po emisji spotu Krzysztof Kononowicz stał się postacią kultową – symbolem polskiej przaśności oraz przygłupem, z którego można się pośmiać, gdy ma się gorszy dzień [4]. Z każdą godziną rosła ilość miejsc w sieci, gdzie można było znaleźć nagranie oraz mniej lub bardziej udane przeróbki [4] [5] . Powstały specjalne strony poświęcone sylwetce kandydata, a na portalu Allegro ceny swetra takiego samego jak turecki sweter Konona dochodziły do 300 zł (jeden z nich sprzedano za blisko 900 zł) [5] [6] . Popularnością cieszyły się też koszulki z wizerunkiem Nibembena [4] [5] . Do języka potocznego weszło jego sformułowanie: „żeby nie było niczego” [3] .
To wydarzenie (niemal abstrakcyjnie niemożliwe) stało się przyczyną wszystkich wydarzeń i powstania całego Uniwersum. Gdyby nie ono, tego tekstu, jak i całej Kononopedii by nie było.