Afera choroszczańska – interwencja policji i służb medycznych, mająca miejsce 9 stycznia 2018 roku, po której Krzysztof Kononowicz został umieszczony w Choroszczy.
Lament bembeński podczas wizyty policji |
Krzysztof Kononowicz w taksówce do Hiuston |
Podczas Czarnego Grudnia stan psychiczny Prezydenta pogarszał się z dnia na dzień. Kononowi doskwierał brak węgla oraz perspektywa świąt w zimnie i w biedzie. Ciążyły na nim również głośne afery: paczkowa, kubkowa i meksykańska, a w szczególności sprawa zaginięcia paczki bożej z Norwegii. Zdołowany Knur kilkukrotnie zapowiadał, że odbierze sobie życie. Widać to na filmach Major powje wam prawde oraz Znowu trauma….
7 stycznia 2018 na Szkolnej trzykrotnie pojawiała się policja, którą widzowie wzywali do rzekomej próby samobójczej Konona. Tego samego dnia na nagraniu pod tytułem //Sprostowanie aktora// Nibemben zdradził, że doszły do niego słuchy, że ktoś zgłosił do służb, że chce on się zabić. Wyjaśnił, że to tylko gra aktorska i że odgrywał on z Mexicano scenki. 8 stycznia 2018 w Belwederze znowu zjawili się policjanci, co zaowocowało spaniałym lementem bembeńskim na filmie //Kolejna wizyta//.
Następnego dnia, to jest 9 stycznia 2018, doszło do prawdziwego trzęsienia ziemi. Beztoaletano otrzymał informację, że obok Pałacu Prezydenckiego stoi karetka pogotowia i radiowóz policyjny. Gdy przybiegł na Szkolną, napotkał Kononowicza, który w asyście służb wchodził do ambulansu. Chwilę przed zabraniem do Choroszczy, Kandydat na kandydata zdążył jedynie nakazać Jarkowi, by ten nie łaził mu po dachach. Chwilę wcześniej miała również miejsce legendarna wymiana zdań:
Meksyk: - No i co, Krzysiu? Co tam się stało?
Konon: - Co?! Do Choroszczy!
Meksyk: - Ale po co? Na badanie?
Konon: - Na badanie!
Po nikczemnej interwencji służb Major i Mexicano wychylili sobie kilka piw na uspokojenie. Dziąślak tłumaczył, że Ksiek jest normalnym człowiekiem i żeby źli ludzie przestali się nad nimi znęcać. Zapowiedział też, że osoba, która za to wszystko odpowiada, zostanie sprzątnięta. 10 stycznia Bobolak udał się autobusem do Hiuston, aby odebrać stamtąd Knurowicza. Musiał poczekać kilka godzin, bo Konon nie chciał odpuścić darmowego, szpitalnego obiadu. Pozytywem było to, że przez dwa dni Tereska i cały mopsik mogli odetchnąć (świeżym powietrzem). Po powrocie do domu Prezydent był wściekły i wyżył się na Matkobijano i Kajorze. Ten drugi po awanturze zniknął na jakiś czas z domu. Knur odmówił też wykupienia recept od lekarza, bo jak wiadomo, z jego zdrowiem psychicznym nigdy nie działo się nic złego.