Afera dzwonkowa, zwana również Kradzieżą Stulecia – afera mająca miejsce dnia 24 września 2018 roku, która wyniknęła z powodu kradzieży z Belwederu przycisku dzwonka.
Nikczemna kradzież miała miejsce w nocy z 23 na 24 września 2018. Reportaż z miejsca zdarzenia nagrał Krzysztof Niemiecki i zamieścił go na kanale Kononowicz Orginal pod nazwą „Afera skradzionego dzwonka (kradzież stulecia)”. Ksiek i Kajor na filmie byli wyraźnie zdruzgotani kradzieżą i obydwaj zaczęli porównywać kradzież dzwonka do wielu czynów o podobnej wadze - Joor rozpoczął dywagację stwierdzeniem, jakie to jest prawo i porównał ten czyn do kradzieży wózka dziecięcego albo pieluchy oraz kradzieży dziecka dla matki. Prezydent Hoboków porównał to do kradzieży karabinu, hełmu lub butów dla żołnierza, następnie oskarżając o kradzież białostocką młodzież bandycką oraz odtwarzając, niczym prawdziwy naturszczyk, scenę interwencji policjanta oraz strażnika miejskiego. Kononowicz przez cały czas trwania filmu jedzie po białostockich służbach miejskich jak masełkiem po chlebie - m.in. wytykając im bierność wobec agresywnych, będących pod wpływem alkoholu, kiboli piłkarskich - apelując również do ówczesnego ministra spraw wewnętrznych i administracji Joachima Brudzińskiego B. z zapytaniem, kto zwróci Kononowiczowi pieniądze za skradziony dzwonek oraz kiedy ten rozwiąże sprawę z „pijaństwem i alkoholizmem” w Białymstoku, nadużywając przy tym wołacza „Panie Ministrze!”. Krytykuje jego działania wytykając, że pies Wykrywacz Niemieckiego jest bardziej skuteczny od służb, a składane przez niego pisma lądują w hoboku i nie wysyła on nocnych patroli do patrolowania ulicy Szkolnej. Zagroził przy tym złożeniem donosu zawiadomienia do ówczesnego prezydenta RP Andrzeja Dudy D. i całkowitym spierdoleniem ministra ze stanowiska za jego niekompetentność. Do expose niespodziewanie włącza się Szczudlak, kompletnie zmieniając temat filmu na brak nagrania przez Ksieka filmu na temat jego pomocy w sprzątaniu Belwederu i podwórka oraz po raz miriadowy grożąc wyprowadzką i wyzywając Knurowicza od śmieci - z wzajemnością. Podczas kolejnych prób powiedzenia czegokolwiek przez właściciela posesji i zakłócenia przez współlokatora, pada legendarny, paranoiczny śmiech i stwierdzenie Majora:
Major: - Co/Oo ty sprzątałeś? <diaboliczny śmiech choroszczańskiego Jokera> Ty dom sprzątał! O, ty posprzątał! Ciekawe kiedy?!
Konon: - Kto talerze dziś pomył?!
Major: - Że talerze?!
Konon: - <niezrozumiałe>/To jest! (?)
Major: - A co ja kurwa, twoją jestem kobietą?!
Jednocześnie, przerywając sobie wzajemnie:
Konon: - Po jedzeniu każdy…
Major: - Ty non-stop kurwa!…
Konon: - A ja twoją kobietą <niezrozumiałe>…
Major: - A ja non-stop…! Zamknij tą dupę, śmieciu kurwa gruby!
Konon: - Bardzo dobrze! Mów! Głośniej, na mnie…!
Major: - No pewnie kurwa, kłamstwo! Non stop…!
Konon: - …To ludzie dadzą ci pieniądze! Szanowne państwo…
Major: - Łochudra!
Po spaniałej, małżeńskiej kłótni, Mlekołak wraca do sprawy dzwonka, ponownie apelując do ministra MSWiA aby „wziął się” za swoją władzę, podając za przykład jedną z widzianych, w oczach Nibembena, źle przeprowadzoną interwencję policji niedaleko ulicy (Icchoka) Malmeda. Informuje, że jest gotów wysłać do ministra fakturę za dzwonek wraz z listem, oczekują zapłaty za kradzież, po raz enty apelując o podjęcie działań wobec m.in. pijaków, alkoholików, narkomanów, takich jak Mariusz z Krzaków czy „menel na Boboli 10”. Pośród mazurskich wrzasków, w tle przewija się wydający okrzyki Major, a w ostatnim zdaniu Kiernozowi załamuje się głos, będący blisko lamentu bembeńskiego, po czym Pomnikarz kończy film.