Afera remontowa rozpoczęła się 3 lipca 2022 r., a brali w niej udział: Majster Jurek, Jarosław Zalewski i Krzysztof Kononowicz. Afera miała bezpośredni związek z Remontem Belwederu.
Tego dnia, w godzinach porannych, Jurek zdołał się już rozliczyć z Centralą (bez uprzedniej kontroli wykonanej przez niego pracy). Część roboty na rzecz remontu miał wykonać z własnej kieszeni dla Krzyśka (np. pięcioszufladową szafkę, którą montował 2 godziny), ale nie chciał poznać opinii Prezydenta na temat wykończonej łazienki. Wyznał, że najlepiej by było, gdyby ktoś z umiejętnościami majstra zamieszkał w Belwederze na minimum pół roku i wykonywał prace remontowe służył pod rozkazem Kononowicza.
Ksieka nie było wówczas w domu. Wilm wrzucony na kanał Mleczny Człowiek rozpoczął się rozmową między Aronem, a Majstrem Jurkiem. Jurek żalił się faktycznym osiwieniem ze stresu i zirytowania sytuacją przez ciągłe zmiany zdania Prezydenta dotyczące przebiegu remontu. Pralka była niewłaściwa, kabina też, płytki trzeba było przerabiać, bo też nie odpowiadały Ksiekowi. Można było wtedy dostrzec, że Knur miał widzimisię dla zasady, kierując do tego wyzwiska w stronę Majstra oraz traktując go jak psa.
Jurek na ostatnim wilmie, w którym pojawił się na Mlecznym Człowieku wyznał, że po pobycie w Belwederze czuje się, jakby wracał z Choroszczy. Poprosił Jacka, aby ten dał mu alibi na ucieczkę z domku bożego i krył go przed Knurem mówiąc, że przyjechała po niego żona. Miał świadomość, że pójdzie na niego donos zawiadomienie na trójkę.
Tego samego dnia, ale już po ucieczce Majstra Jurka przed obliczem Potężnego Warmianina, przyszedł czas na kontrolę jego pracy (Jarek, zamiast najpierw skontrolować wykonaną robotę, wolał się rozliczyć za coś, czego nawet nie widział i puścić Jurka w siną dal.). Okazało się, że sprawy nie potoczyły się tak, jak powinny… Jurek pozostawił łazienkę w wątpliwym stanie, pozbawiając pomieszczenie funkcjonalności i jakiegokolwiek stylu.
Nieco później podpity Pijaczyna zaczął doświadczać knurzego gniewu. Chciał już spokoju, ale Knur mu na to nie pozwalał, rugając i grożąc codziennymi pobytami przed jego domem i przychodzeniem do niego w celu wykąpania się.