To jest stara wersja strony!
Afera słuchawkowa - afera, która wybuchła 28 maja 2023 po tym, gdy Krzysztof Kononowicz zajebał przygarnął białe słuchawki nauszne należące do Adaśka.
Adaśko dostał w jednej z paczek od widzów białe słuchawki nauszne, w których często występował na filmach. Pewnego razu zagubił je gdzieś na posesji belwederskiej, a następnie zauważył je leżące na barłogu Kiernoza. 25 maja 2023 odbył się wspólny przejazd Krzysztofa i Adaśka taksówką na koszt tego pierwszego, który stał się przedmiotem sporu. Mianowicie jednym z przystanków na trasie była wizyta u matki Adaśka, a według Krzysztofa skierowanie się tam zwiększyło koszt przejazdu taksówką do 437 złotych. Adaśko mówi, że to Ksiek nalegał na odwiedziny u matki, a Ksiek mówi odwrotnie. Matka Adaśka miała podarować Gospodarzowi jajka i sałatę. Sam Adaśko jednak utrzymuje, że pierwotny koszt przejazdu taksówką miał wynosić 200 złotych, ale zwiększył się przez lenistwo Krzyśka, taksówkarz czekał na niego w różnych miejscach i raz za razem doliczał po 50 złotych.
28 maja Adaśko przy czytaniu listu od widza podpytał Kononowicza, czy przypadkiem nie wie gdzie znajdują się jego słuchawki. Ten momentalnie stwierdził, że nie wie. Następnie narracja mitomana się zmieniła gdyż powiedział, że te słuchawki nie należą do niego. Adaśko chciał założyć się z nim o to, że słuchawki leżą gdzieś na barłogu Krzysztofa. Ten wiedział już, że znajduje się na przegranej pozycji i zabronił Adaśkowi i Jareczkowi wchodzenia do Belwederu. Ostatecznie pod presją Przewodniczący przyznał się w przeciągu kilku minut, że słuchawki rzeczywiście zostały przez niego znalezione i przywłaszczone. Warunkiem do ich oddania było oddanie 400 złotych za przejazd taksówką z 25 maja oraz 10 funtów, które widz przekazał Adaśkowi w paczce. Wściekły Adaśko opuszcza Belweder.
Na kolejnym filmie Adaśko siedzi z Jarkiem w Hondzie i stara się sprostować całą sytuację. Po kilku godzinach panowie spotykają się ponownie, a Jarek zawozi Adaśka na Szkolną. Okazuje się, że Krzysztof do niego zadzwonił i obiecał oddać dla jego słuchawki. Lokator natomiast zgodził się na pokrycie połowy ceny przejazdu taksówką, a więc 200 złotych. Gospodarz nie odbiera jednak telefonu, więc Adaśko musi przeskakiwać przez bramkę.
Na miejscu Kononowicz podnosi stawkę i oświadcza, że odda słuchawki za oddanie pełnej kwoty - 437 złotych. Adaśko przystaje na tę propozycję.
30 maja Kononowicz pokazał fakturę od taksówkarza potwierdzając tym samym, że rzeczywiście przejazd wyniósł ponad 400 złotych, a nie jak mówił Adaśko, 300 złotych.
1 czerwca Adaśko proponuje, aby słuchawki przekazać na licytację, a środki na szczytny cel.