25 września - do Białegostoku przyjeżdża z Ameryki jego sponsor, Jarek od ryby. Informuje go, że być może będzie mógł zamieszkać na Szkolnej, na co Tomeczek się zgadza. Kiedy zadzwonił do niego Kononowicz z prośbą o przyjście do niego, ten znajdował się gdzieś na drugim końcu Białegostoku i pił wódkę z kolegą. Kiernoz nie musiał długo go przekonywać do wzięcia taksówki na jego koszt. W końcu pojawia się na Szkolnej, rozpoczyna się przesłuchanie przez komendanta obozu. Od razu zapytany jest o picie olkoholu, a komendant wyczuł kłamstwo - początkowo Tomeczek przekonywał, że wypił dwa piwa, a następnie przyznał się, że była to cała flaszka na dwóch. Pił z niejakim Jankiem, handlarzem wódki w białostockim półświatku menelskim. Tomeczek od razu zwrócił uwagę na burdel panujący w Belwederze i snuł plany jego posprzątania, co bardzo nie spodobało się Gospodarzowi. Całą sytuację chcieli ostudzić Ten od ryby i Jacek od psa Arona, próbując zagadać Krzyśka i dać coś do jedzenia Tomeczkowi. Tomek zdziwił się na wieść o tym, że jego przyszły kolega gardzi olkoholem i pije kilka butelek mleka dziennie. Ostatecznie zgodził się zamieszkać z nim od dnia następnego. Odbywa się leciutkie sprzątanie. Krzyśkowi podoba się, że lokator nie pali papierosów i jest chętny do obrony posesji przed młodzieżą bandycką. Tomeczek wraca na swoją melinę.
26 września - Tomeczek w bardzo dobrym humorze, stwierdza że na pewno będzie dobrze, nie wiedząc co czeka go w przyszłości. Jacek od psa Arona pobieżnie oprowadza go po Belwederze, uczy się obsługi podstawowych sprzętów i rozkładu włączników światła. Aronia pokazuje mu również pomieszczenie, do którego ma włożyć węgiel z palet kupiony przez Tego od ryby. Poznaje tym samym sekretne pomieszczenia ogrodów belwederskich. Pierwsza noc Tomeczka na Szkolnej 17.
27 września - Tomeczek odwalił kawał dobrej roboty, sprzątając część burdelu w Belwederze i przenosząc wszystkie worki z węglem do chlewika na taczce. Nie wygląda już jak menel: ogolił się, umył i uczesał. Pierwsza noc minęła spokojnie, rankiem natomiast Gospodarz lekko go zrugał za nie wystawienie hoboka do zabrania przez śmieciarkę. Z kilku filmów z tego dnia dowiadujemy się o wielu informacjach z jego życiorysu. Mitoman w tym czasie uroił sobie coś w swojej głowie: uznał, że jego matka Leonarda kupowała Belweder od osoby o nazwisku Dryl, a więc musiała być to matka Tomeczka. Twierdzi również, że bezdomny Tomeczek i jego rodzina mają posiadać kilka domów, w tym dwa na terenie osiedla Starosielce i resztę w innych dzielnicach Białegostoku. Sugeruje, że lokator może pochodzić z nieprawego łoża. Uznał również, że jego brat powiesił się z powodu nieudanej miłości z kochanką, która również mieszkała w Starosielcach. Kononowicz zapowiada Tomeczkowi, że jako adwokat upomni się o jego wszelkie zaległe sprawy. Bardzo chwali Tomeczka za jego spokój i umiejętność gotowania. Stwierdza, że jeśli lekko go się zruga to pracuje wydajniej, tak jakby bardziej naoliwiony. Dryl odpala kosiarkę i kosi trawę. Ponownie wspomina o chęci posprzątania burdelu, czym odpala mleczną furię. Ostatecznie jednak otrzymuje przeprosiny od Kiernoza za podniesienie głosu. Lokator pod nieobecność Kiernoza wyjawia, że jeśli sytuacja będzie naprawdę trudna, to ucieknie z Belwederu. Śmieje się z Przewodniczącego, że ciągle chodzi do łazienki i że jest głuchy.
28 września - Tomeczek chciał pokosić trawę, ale agresywny Knur zabrał mu kosiarkę - skosił jedynie do połowy. Gdy przyjeżdża Aron, Tomek siedzi w ogrodach belwederskich i trze jabłka, tymczasem Gospodarz jak szalony drze się z łazienki na całą Szkolną. Lokator nie wytrzymuje atmosfery i na chwilę po cichu opuszcza Belweder - musi iść do sklepu. Po powrocie Jareczek czyta współlokatorom pozytywne komentarze widzów na temat Tomeczka, a nawet przekazuje mu pierwsze 30 złotych w ramach donejta od komentującego. Doprowadza to do mlecznej furii, w której Kiernoz oskarża Tomka o kradzież konserwy, wybijanie się na jego garbie, a Jareczka (słusznie) o zarabianie na nim. Tomeczek domaga się zapłaty za posprzątanie kawałka posesji i zaniesienie węgla do składzika. W charakterystyczny sposób rozpoczyna swoją wypowiedź od „przepraszam bardzo!” jak Major, czym zaskarbia sobie sympatię widzów. Tego dnia Tomek opuszcza Belweder po raz pierwszy - Kiernoz wyrzuca go do lasu.
29 września - Tomeczek poza Belwederem. Pomimo, że jest nieobecny, to tego dnia nadchodzi przełom - widzowie Mlecznego Człowieka po opublikowaniu filmów nagranych dnia poprzedniego, fundują Tomeczkowi w tzw. płatnych podziękowaniach w komentarzach ponad 350 złotych. Lokator w przyszłości będzie nadmiernie wykorzystywał hojność frajerów, a na końcu przygody z Uniwersum będzie przychodził jedynie po pieniądze, co stworzy wiele konfliktów z Gospodarzem.
30 września - Tomeczek spotyka się z Aronią, który przekazuje mu pieniądze od widzów z nadwyżką - 400 złotych, a Tomek ponownie zaskarbia sobie sympatię ludzi jako ten niewinny, bezbronny i poszkodowany. Zapytany na co wyda pieniądze odpowiada wprost, że na alkohol. Jacuśko namawia go do powrotu do Kononowicza. Na te słowa Tomeczek niemalże rozpłakuje się i żali się, że jest tam trzymany jak w więzieniu. Aronia uspokaja go, że wszystko będzie dobrze, że przeprowadzi z Kiernozem rozmowę i wywalczy dla niego możliwość swobodnego opuszczania Belwederu. Zabiera go do KFC. Na pytanie co chce do jedzenia odpowiada że podwójne frytki i piwko, co już wtedy powinno dać widzom do myślenia. Tomeczek stwierdza, że Kiernoz oszukuje i że tak naprawdę potrafi chodzić, bo wspomina jak ostatnio gonił go z lachą - Jacek się z nim zgadza. Po drodze Tomek wstępuje do Zodiaka, kupuje obiad dla siebie i Ksieka na zgodę. Konon wpuszcza go do Belwederu i pozwala na dalsze pomieszkiwanie. Skarży się na młodzież bandycką, która nawrzucała butelek na posesję od strony ul. Świętego Andrzeja Boboli. Tomeczek wmawia sobie wtedy, że pod jego nieobecność na Szkolnej jest niebezpiecznie, a z kolei kiedy jest na miejscu, to nikt nie odważy się nawet zrobić czegokolwiek Kiernozowi.