Spotkanie Kononowicz-Choiński

Spotkanie Kononowicz-Choiński - spotkanie na szczycie, które odbyło się 29 kwietnia 2023 około godziny 18:30 w trakcie wyprawy do Szczuczyna. Krzysztof Kononowicz został przywieziony Hondą przez Jacka od psa Arona i Adama Organistę pod dom Wiesława Choińskiego na ulicy Szpitalnej 30 w Szczuczynie. Spotkanie zakończyło się z całkowitym pominięciem zasad etykiety dyplomatycznej, mianowicie Wiesiek kazał Kiernozowi wypierdalać.

Przebieg

29 kwietnia 2023 Kononowicz, Jacuśko i Organista wyruszyli do Szczuczyna (więcej w osobnym wątku). Jednym z punktów trasy były odwiedziny u Wiesława Choińskiego. Gumowy Adaś nawigował Jareczka do celu, powołując się zapewne na przecieki internetowe i rzekomo na słowa sprzedawczyni w sklepie spożywczym która powiedziała mu, że kojarzy takiego pana z internetu mieszkającego w domu po niejakiej pani Komusińskiej. Podczas trasy ta dwójka żartobliwie przerabiała nazwisko Wiesława z „Choiński” na „Chujiński”. Kononowicz wyraził chęć na przyjęcie Wieśka do swojego domku. Rzeczy miał trzymać w prezydenckiej szafie, na co dwójka kompanów stwierdziła, że będzie potrzebował całego magazynu¹⁾.

Około godziny 18:30 samochód zajechał pod wskazany adres. W wyniku szczęśliwego zbiegu okoliczności na posesji stał wtedy sam Wiesław Choiński, którego nowy wygląd mogliśmy ujrzeć po raz pierwszy. Zaprezentował się w długich, siwych włosach i brodzie, ubrany w granatowy szlafrok, przydługie czarne spodnie i czapkę z daszkiem z motywem wojskowym. W samochodzie wybuchła euforia: Organista zaczął wołać, Aron momentalnie skierował na niego swoją kamerkę. Cała trójka zaczęła go prosić o podejście bliżej bo Nibemben nie da rady wstać z fotela, na co ten odpowiadał że nie obchodzi go to i nie ma czasu. W pewnym momencie Jarek zaproponował, aby Organista przyprowadził go za brodę. Adaś zaproponował mu nawet pieniądze, ale w tym samym momencie Wiesław zwrócił uwagę Aronowi:

- Nie filmuj mnie kurwa komórką i żadnych zdjęć.
- Nie robię zdjęć, żadnych zdjęć nie robimy.
- Jak nie? Ja ci powiedziałem, chowaj komórkę kurwa bo pały wezwę. Chowaj komórkę bo policję wezwę za robienie zdjęć.

Aron i Organista starali się załagodzić sytuację, zaczęli udawać że nie rejestrują w żaden sposób tego wydarzenia. Jacek kłamał, mimo że kamerę na Wieśka skierował chwilę po jego pojawieniu się przed domkiem. Krzysztof dał znać swojemu kierowcy, że lepiej będzie jeśli wyłączy nagrywanie, co się nie stało. W tym momencie Krzysztof Kononowicz z pomocą Organisty wstał z fotela. Samo wyłonienie się warmiańskiej łypy zza samochodu wywołało furię u Wieśka, powiedział że sobie nie życzy i że nie ma z nim o czym rozmawiać.

Kononowicz i Adaś podeszli do Wieśka. Kazał prezydentowi spierdalać po raz pierwszy, pomimo jego nad wyraz pokojowego podejścia. Po krótkiej rozmowie zdań kazał mu wypierdalać po raz pierwszy, a kiedy zrezygnowany Kononowicz skapitulował i polecił Organiście powrócić do samochodu - wypierdalać po raz drugi.

W akompaniamencie wyzwisk Wiesława o nagrywaniu jego wizerunku zamknęli się drzwi samochodu, a Kononowicz nazwał dawnego znajomego dziadem kalwaryjskim. Aby rozładować emocje, od razu chwycił za paczkę chrupek, które zakupił wcześniej w sklepie. Skomentował ubiór Wieśka, który chodził w pantoflach, a teraz jak dziad chodzi kalwaryjski. Honda odjechała z miejsca zdarzenia.

Reperkusje

Spotkanie Kononowicz-Choiński zaprzepaściło jakiekolwiek szanse na ewentualne ulokowanie się Wieśka w domku drewnianym. W drodze powrotnej Kononowicz wydał swoje expose, w którym z bólem stwierdził, że Wiesiek nazwał go dziadem kalwaryjskim pomimo że nic złego mu w życiu nie zrobił, a na dodatek chciał mu zapewnić godny dom, jedzenie i magazyn. Ponownie zwrócił uwagę na jego wygląd „dziada”: długą brodę porównał do brody noszonej przez Władimira Iljicza Uljanowa. Powiedział, że nie szanował swojej matki i ciągał ją po śmietnikach. Pojawił się oczywiście wątek fekalny, przy dosadnej wypowiedzi o tym, że Kononowicz ma wszystko, a Wiesiek ma gówno. Nie obyło się bez przekleństw.