Warto zauważyć, że w pierwszych tygodniach istnienia kanału Wojtek z Bombasu [[postacie:sradek|Srawkoza]] podjęła próbę zamachu na istnienie już umierającego języka, samemu nazywając filmiki Nitrokukły. Efekt tego był taki, że tytuł nagrania, który normalnie brzmiałby //Wjtoicje nowy rok nowy ia// nazywał się //Witajcie - Nowy Rok, Nowy JA!//. Odebranie Majorowi prawa do samodzielnego pisania tytułów groziło całkowitym wymarciem języka bombaskiego, gdyż był on jedynym aktywną osobą mówiącą w tym języku, a tytuły gniotów są jedynym środkiem jego pisemnej ekspresji. Srawek, widząc że ludzie domagają się przywrócenia bombaskiego, jednak nie chcąc oddawać Strusiowi loginu do konta, próbował sam go zreplikować. Jednak jego nieznajomość języka została szybko wyhaczona przez znawców. Bielski nieudacznik stosował wiele znaków, liter, zdań których bardzo rzadko używa się w Bombasie. Najbardziej rażące było stosowanie znaków interpunkcyjnych, co Motylek robi bardzo rzadko. W końcu po kilku tygodniach wymyślanie tytułów wróciło w ręce ćpuna, zapewniając dalszą egzystencję języka. | Warto zauważyć, że w pierwszych tygodniach istnienia kanału //Wojtek z Bombasu//, [[postacie:sradek|Srawek]] podjął próbę zamachu na istnienie już umierającego języka, samemu nazywając filmiki Nitrokukły. Efekt tego był taki, że tytuł nagrania, który normalnie brzmiałby //Wjtoicje nowy rok nowy ia// nazywał się //Witajcie - Nowy Rok, Nowy JA!//. Odebranie Majorowi prawa do samodzielnego pisania tytułów groziło całkowitym wymarciem języka bombaskiego, gdyż był on jedynym aktywną osobą mówiącą w tym języku, a tytuły gniotów były jedynym środkiem jego pisemnej ekspresji. Srawek, widząc, że ludzie domagają się przywrócenia bombaskiego, ale nie chcąc przy tym oddawać Strusiowi loginu do konta, próbował go zreplikować. Na nic się to zdało, nieznajomość języka została szybko wyhaczona przez znawców. Bielski nieudacznik stosował wiele znaków, liter, zdań, których bardzo rzadko używa się w Bombasie. Najbardziej rażące było stosowanie znaków interpunkcyjnych, co Motylek robił bardzo rzadko. W końcu, po kilku tygodniach, wymyślanie tytułów wróciło w ręce Ćpuna, zapewniając dalszą egzystencję języka. |