Afera, która trwała od 1 kwietnia w posiadłości prezydenckiej, głównie w sali plenarnej. Jej początek zbiegł się z zamieszkaniem w domku drewnianym nowego lokatora, Geremka. Widzowie bardzo współczuli mu niedoli i zaczęli masowo przysyłać paczki na Szkolną 17, które w większości były adresowane do Andrzeja. Odyniec albo nie otrzymywał żadnych darów, albo dostawał jakieś śmieci. Najczęściej paczkom towarzyszyły listy z treściami pochlenymi dla Geremka, co jedynie potęgowało mleczną furię i wartość przedmiotów w oczach Kononowicza.
W Prima Aprillis Andrzej otrzymuje paczkę od Magdaleny z Lublina, której najpierw wnikliwie przygląda się Gospodarz domku drewnianego. W paczce początkującej aferę i sceny zazdrości nibembena znajdowały się: 2x perfumy, dezodorant Old Spice, woda po goleniu i srebrna keta. W momencie prezentacji darów na ceracie kwadratowego stołu dochodzi do słownej zaczepki. Białostocki wampir, łypiąc zazdrośnie na nowego lokatora, każe mu się wyperfumować, co jednocześnie skończy się brakiem możliwości pracy w obozie Knurszwic-Bembenau. Do paczki dołączony był także krótki list o treści:
„Zestaw kawalerski dla Andrzeja Geremka, żeby się podobać Krzysi. Srebrny łańcuszek od Garagi.”
List odczytuje powtórnie Knur i jego treść rozumie na swoją korzyść. Uważa, że srebrny łańcuszek należy się jemu. Kiedy Aron mu zaprzecza, Mlekołak wpada w lekki stan mlecznej furii, wysyła Andrzeja na mieszkanie do adresata listu, aby spał u niego na materacu i dostawał po łypie. Cztery dni później na Szkolną docierają nowe paczki, oczywiście adresowane na Andrzeja. Treść listu pierwszej z nich:
„Siema! Witam szanownego Geremka, Jacka i Krzyśka. Przesyłam paczkę dla Geremka, w której znajdują się spodnie krótkie na lato, dezodorant, perfumy, żyletki do golenia (jedną da Krzysztofowi, może się ogolić), mydło, koszulka (bardziej do pracy), sweter (jeśli będzie za duży, możesz dać Krzysztofowi), dżem dyniowy zrobiony przez moją narzeczoną, grzybki zrobione przeze mnie, zegarek (przepraszam ciebie, że nie tyka, (…) rozładowane baterie, ale w spodniach w kieszeni jest 10zł na baterie, zegarek Geremka (…) musztardę, tofi na osłodę życia, dwie maseczki, dwie zupki chińskie dla Krzyśka i ciebie do jedzenia, kilka świeczek dla romantycznego wieczoru z Krzysztofem, rękawiczki do pracy na podwórku dla Geremka (…)” Listu nie da się poprawnie zapisać, bo jego treść pisał jakiś alfabeta, a dukał Kononowicz.
Gospodarz otrzymał od Geremka 2 maszynki do golenia, chciał też mydło - ale Jacek szybko stwierdził, że nic więcej dla niego już nie ma. Wściekły Odyniec rzuca listem w statyw.
Kolejna paczka została nadana przez Annę z Warszawy i odebrana przez Arona z paczkomatu, jednak wampir żąda, aby ją zwrócić. Niedługo później agresywnie dopytuje się, do kogo ta paczka jest adresowana, ale nie otrzymawszy odpowiedzi deklaruje, że nagra na swojej kamerze, ażeby i do niego paczki wysyłali. Podgłaśnia telewizor do granic możliwości, by uniemożliwić nagranie nieudolnego unboxingu przez Pracownika umysłowego. Kpi z Andrzejka, że ten prędko rozpakował paczkę. List napisany przez kolejnego alfabetę, ponownie jest odczytywany przez złotoustego wampira i brzmi on tak:
„Dzień dobry, proszę podzielić się skarpetami dobra niech będzie prezentem dla jakiejs pięknej pani, proszę o identyfikację zwierzyny, bo ja się nie znam, proszę aby trofum zawisło na ścianie. Dyno”
W pierwszej kolejności Andrzej wyjmuje z paczki wałek do ciasta, potem kobiece skarpety 36-41, wieszaki, kolorową szklankę dla Krzysia, trofeum „rogi z jelonka”, siatkę na zakupy „Christian Dior”. Odyniec jest zły na Geremka, twierdzi że ten udaje wizyty u lekarza, przedrzeźnia pomazańca bożego i nie pozwala mu palić papierosów. Zarządza zgaszenie nagrywania przez Arona.
Dzień później Geremek otrzymuje kolejne prezenty: stopery dla uszu od firmy „Cichotam”, jednak Knura to złości, bo nie rozumie on powodów wysyłania stoperów do Belwederu. Andrzej pozdrawia widzów, co zwiastuje u Kiernoza mleczną furię. Kononowicz uważa, że widzowie mają Andrzeja za gieroja, a on tak naprawdę nic nie robi, tylko lata do pracy. Żąda od widzów zastąpienia Geremka i pracę przy prezydenckim obejściu.
Geremek otrzymuje w kolejnej paczce: 25zł w kopercie, mocny wskaźnik laserowy do oślepiania rosyjskich pilotów (którego nie ma prawa mieć, bo Mlekołak dostarczy na trójeczkę), okulary przeciwsłoneczne dla szpanu i elegancji (co Knur zgryźliwie komentuje, nazywając lokatora Andrzejem Don Pedro), duża ilość perfum znanych marek, maseczki jednorazowe, czekoladę orzechową i trzy opakowania ciastek. W paczce wszystko było przeznaczone dla Geremka oprócz jednej, małej paczuszki, która ma pozwolić Ksiekowi przemyśleć sprawy, a w niej: ekskluzywna woda perfumowana na smród, ocieplacz na wacka, jeden cukierek, jeden eros, mydło, kawałek papieru toaletowego i pusta koperta (bez 25 zł). Zawistny Konon rzuca listem w Geremka, nie daje mu podziękować za paczkę dla widzów, zazdrości Andrzejkowi zegarków ogólnie dochodzi do ataku mlecznej furii.
Ósmego kwietnia na Szkolną dociera dostawczak Niemieckiego z 9-cioma paczkami, na które Knur łypie już z podwórka, idąc otworzyć bramkę Niemieckiemu, Jarkowi i lokatorowi. Tego dnia Mazurski potwór osiąga szczyt swojej furii, według Niemieckiego ma on 4 stopień rozwoju w skali Kardaszewa. Potwór tak zawistnie otwiera paczki, że aż kaleczy się w palec. Jedna z nich jest dla niego, jednak znajduja się w niej wyłącznie śmieci (dziurawe nachy, trzepaczki do jajek), co powoduje napad śmiechu u Arona.
Dla Andrzeja dociera kolejna porcja Old Spice i słodyczy oraz 20 zł.
Dwa dni później, w kolejnej paczce Geremek otrzymuje smakołyki, a Knur jedynie suchą bułkę (do której odebrania widz również uprawnił w liście Pracownika Umysłowego). Paczkowy trolling Prezydenta w dalszym ciągu prowadzony jest z powodzeniem.
11 kwietnia Knur odczytuje obelżywy, nieokuratny list od widza, kierujący do niego brutalną prawdę iż jest on nieboży i zawistny nibemben. Dla Geremka 10 zł oraz gaz pieprzowy na agresywnych Warmianinów. Nibemben dziękuje dla widzów, że pozdrawiają oni pijaka i menela Andrzejka, który chodzi składać podpisy na komisariat nr 2, bo siedział w więzieniu.
Mleczny potwór odczytuje list adresowany dla Geremka w sposób agresywny. Transkrypcja z odczytywania listu:
„Szanowny Pan Geremek, Dzień dobry Panie Andrzeju, bardzo się cieszę, że mogę Pana oglądać na Jutubie (tublololololol), jesteśmy Panawielkimiwiernymi fanami, jednocześnie trochę współczujemy Panu tej męczarni jaką jest przebywanie (Andrzej pokazuje kciuk w górę do kamery) z Krzysztofem Kononowiczem, znanym bardziej jako Knur. Dla niego również jest paczka, aczkolwiek nie tak okuratna jak dla Pana z prostego powodu: Pan jest okuratnym, uczciwym,chujemgodnym, pracowitym i co najważniejsze, umie jebać się i tak dalej, spokojnym człowiekiem, natomiast Knur jest kłótliwym, śmierdzącym i chorym psychicznienerobemnierobem. Takich ludzi należy umieszczać w Choroszczy. Bardzo Panu kibicujemy, przysyłamy Panu kilka skromnych produktów, a także kilka zapachów samochodowych, aby nie musiał Pan wąchać tego Śmierdzącego Knura. Pozdrawiamy, Artur, Robert, Michał i Andrzej. Knur należy się pozbyć i przejąć Szkolną 17. Pozdrawiamy również Jacka od psa Arona. Zaszczekaj! ZASZCZEKAJ!”
W pewnym momencie kurwica Potwora z Mazur nie pozwala mu znieść szelestu wyciąganych z paczki przez Geremka darów i podgłaśnia telewizor do granic możliwości, aby niczego nie dało się usłyszeć. Ostatecznie Ksiek otrzymuje w prezencie pustą wytłaczankę po jajkach. Mleczna furia tego dnia jest przepotężna, stówka podarowana Andrzejkowi przez widzów rozjusza Bestię do granic możliwości. Bestia także tego dnia lamentuje (ale na krótko).
13 kwietnia do Geremka docierają aż 23 paczki. W kolejnych dniach pojawia się coraz więcej listów, sugerujących Geremkowi odbicie Belwederu i pozbycie się Knura z domku, oczywiście wszystkie te listy czytał sam Knur, co tylko go rozwścieczało.
21 kwietnia Kiernoz odczytuje jeden z kolejnych listów, wychwalających Geremka za jego wysiłek i cierpienie ze strony niegodnych ludzi za cały naród polski, co sprawia, że jest on jedynym mieszkańcem Białegostoku, zasługującym na objęcie stanowiska Prezydenta Polski. List zachęca Geremka do kandydowania w wyborach, dlatego Kononowicz stawia na stole nadesłaną w paczce wódkę Absolut. Każe przyznać się lokatorowi, że chla wódkę i rzadko chodzi trzeźwy. Jednym z kolejnych, jaśniejszych punktów była paczka, w której znajdowała się kamizelka odblaskowa dla Andrzeja, z odręcznym napisem „BIURO INTERWENCJI ANTYKNUROWEJ”. Transkrypcja z krótkiej wymiany zdań, wersja skrócona (rzecz dzieje się w Ogrodach Belwederskich):
Jacek (czyta notkę z paczki): - „Proszę przymierzyć kamizelkę na filmie.”
- To dla Andrzeja.Knur: - Nie.J: - Tak.
K: - Masz. (podaje Andrzejowi zawiniętą kamizelkę)J: - Nałóż. Andrzej, nałóż. (…) Nałóż i w niej chodź. Co jest na niej napisane? Pokaż z tyłu.
[Andrzej rozwija kamizelkę. Napis na kamizelce: BIURO INTERWENCJI ANTYKNUROWEJ]Niemiecki: - … biuro… anty…K: - …-knurowej! A to dla mnie!
J: - Jak to? Ty jesteś Knur! On jest antyknur.
(Knur wyszarpuje z rąk Andrzeja kamizelkę)J: - Zostaw to!
N: - To dla Andrzeja…J: - Co ty…!
K: - KURRRWA CO! (odrzuca kamizelkę w stronę Geremka)J: - To jest dla jego!
K: - CO! KURRRRWA DLA JEGO!J: - Dla jego, a nie tobie!
K: - To niech nie piszą kurrrrwa „Knurowi”! (znowu wyszarpuje kamizelkę)J: - DAJ! TO NIE JEST KNUROWI!
K: - NIE!J: - Pa! Otwórz to, pokaż to.
K: (rozwija kamizelkę i przygląda się napisowi)J: - Jest napisane „Knurowi”?!
K: CO!J: - Biuro inwerwencji jakiej?!
K: - KNUROWEJ.J: - ANTYKNUROWEJ! Oddaj mu to!
K: - Nie! On nie będzie mnie wyzywać.
W aferze paczkowej pojawiają się również nieboże listy z twierdzeniami, jakoby Kononowicz przyczynił się, doprowadził lub sam w sobie był powodem nałogu Majora Suchodolskiego.
Wraz z upływem dni, knurza zazdrość stopniowo się osłabiała, a jego głównym celem było pozbawianie Andrzeja olkoholu, nadesłanego w paczkach. Duży wpływ na zmianę zachowania miał prawdopodobnie incydent z wygnaniem Geremka za bramkę Belwederu z powodu jego ujawnianiającego się alkoholizmu (a który początkowo starał się maskować).
Nie należy bowiem mylić prezydenckiej zawiści, która była motywem przewodnim afery, ze złością spowodowaną wysyłaniem Knurowi samych śmieci oraz listów z wyzwiskami pod jego adresem.
Z biegiem czasu, zainteresowanie i wdzięczność samego adresata większości darów również stopniowo malała.
Gdzieś w okolicach od 27 kwietnia następuje widoczny spadek zainteresowania widzów wysyłaniem paczek na Szkolną, Andrzej Geremek coraz częściej widywany jest w stanie spożycia.
31 maja to dzień, w którym definitywnie odebrany jest Andrzejowi jakikolwiek szacunek widzów, a ci życzą mu nawet paczki z gównem. Ma to związek z trzecią aferą cukrzycową.
9 czerwca Andrzej otrzymuje paczkę ze śmieciami (puste butelki po piwie, żubrówkach, lubelskiej, zawinięte w jakąś losową odzież damsko-męską, i w słomę). Kilka dni później, czyli 17 czerwca do Geremka widz przysyła dużą paczkę, a w niej zapełnione moczem butelki aż pod sam korek.