Pierwsza afera cukrzycowa – afera, która miała miejsce 12 maja 2019 po tym, gdy Krzysztof Kononowicz trafił do szpitala z ponad 600 mg cukru na dl krwi1).
Prezydent boży podczas niespodziewanego ataku bandyckiej cukrzycy (fot. Paweł z Warszawy ) |
W przededniu głównego ataku cukrzycowego Major na kilku swoich filmach zauważył, że Krzysiek dziwnie się zachowuje, bełkota, bredzi (dużo bardziej niż zazwyczaj) a nawet zdarzyło mu się chodzić po domu bez spodni i bielizny. Zdarzenia ta wskazywały na stopniowe podwyższanie się poziomu cukru w warmiańskiej krwi co zapewne przełożyło się na lasowanie prezydenckiej mózgownicy.
12 maja 2019 prezydent źle się poczuł. Leżał na swoim barłogu z wywróconymi oczami i stękał, że w głowie się kręci się... wszystko. Spanikowany Szczudlak zadzwonił po Pawła z Warszawy, który wsiadł w auto i po pokonaniu dystansu 180 km przybył na Szkolną i wezwał pogotowie.
Kononowicz został zabrany do szpitala . Stwierdzono u niego zbyt mały poziom krwi w cukrze, który wynosił 600 jednostek w skali nibembeństwa. 17 maja Knur opuścił placówkę z normalnym poziomem cukru. Oczywiste było, iż mimo ostrzeżenia, Fekalne Yeti nie zmieni swojego trybu życia. Grubas po opuszczeniu szpitala dalej katował się bombami cukrowymi w postaci mleczka , słodyczy i gazowanych napojów. Rok później spowodowało to kolejną hospitalizację .
O swoją chorobę Kononowicz obwinił Nitrodolskiego, bo ten mu w niczym nie pomaga. Po opuszczeniu szpitala Spontaniczny Defekator musi brać tabletki na cukrzycę. Afera pokazała również dobitnie życiową bezradność Dziąślaka, który niczym sparaliżowane strachem dziecko nie potrafił wezwać pomocy medycznej.
Atak cukrzycowy nastąpił w rocznicę śmierci domniemanego pradziadka Krzysztofa - Józefa Piłsudskiego , co zszokowało i zaniepokoiło widzów.