Wolta sędziszowska, Rajd na Sędziszów - wydarzenie z 11 marca 2023 transmitowane przez Pawła z Warszawy na kanale ram pam pam. Barnej wraz ze swoimi dwoma znajomymi-moderatorami udał się Saabinką do Sędziszowa na ulicę Leśną 17 w celu odwiedzin Wojciecha Suchodolskiego mieszkającego wtedy u Dryblasa. Tuż po przyjeździe na miejsce panowie bez zatrzymywania się pojechali spowrotem do Warszawy, robiąc widzów w balona.
10 marca 2023 Major zadzwonił do dzielnicowej i poinformował ją o swoim wyjeździe i przestrzegł przed szukaniem go przez policję. Tego samego dnia w godzinach wieczornych opuszcza Belweder. Struś odnalazł się w miejscowości Sędziszów w województwie świętokrzyskim w domku na Leśnej 17. Adres posiadłości wypływa za sprawą samego Suchodolskiego, który sfilmował kartkę z numerem telefonu jadłodajni i adresem, na który ma zamawiać żarcie oraz nagrał widoki z okna. Wczesnym popołudniem 11 marca Paweł z Warszawy odpala lajta, a gdy pojawia się adres nowego legowiska Strusia rzuca luźny pomysł, aby pojechać do niego w odwiedziny. Na początku Barnej mocno się wahał, proponował widzom wyjazd następnego dnia z rana, argumentował że jak już tam dojedzie to będzie ciemno. Nagle jego sponsor i znajomy, Marcin Plichta, wrzucił w donejcie 300 złotych polskich. Barnej poczuł wiatr w żaglach i sens życia. Przy mikrofonie posadził swoją żonę Elżbietę i zaczął latać w samych gaciach po całej chacie, szukając nie wiadomo czego. W końcu postanowił ubrać zwykłe, granatowe jeansy. Zawołał Plichtę i moderatora Bartka i poleciał do samochodu.
Grupa Mokotowska wystartowała. Trasą S7 pędziła Saabina, a w niej siedzący z przodu Paweł i Marcin Plichta, z tyłu Bartek1). Trzygodzinna jazda upływa w bardzo przyjaznym, koleżeńskim klimacie. Panowie rozmawiali o różnych rzeczach, wspominali stare historie, czytali czat i odpowiadali na pytania. Jednak z każdym kolejnym kilometrem bliżej do Sędziszowa Barnejowi zaczęła mięknąć rurka, jakby czegoś się obawiał. Kilkanaście kilometrów do celu, Saabina zatrzymała się na stacji paliw. Cała brygada dojechała cała i zdrowa do Sędziszowa. Nagle na ostatnich metrach przed metą Paweł stwierdził, że nie będzie robił dymów pod bramką obcych ludzi i że sam Major może sobie nie życzyć odwiedzin. Bez zatrzymywania się ominęli domek, zrobili rundkę po Sędziszowie i wrócili na S7 w kierunku Warszawy.
Czat trzasł się w posadach, ludzie byli żądni chleba, krwi i igrzysk. Kilkaset ludzi na żywo zawiedzionych, licznik łapek w dół wystartował jak rakieta. Paweł stwierdza, że wszyscy którzy liczyli na robienie dymów pod bramką powinni zmienić swoje zdanie na jego temat, bo to nie jest jego poziom. Decyzja o momentalnej zawrotce do Warszawy miała zostać podjęta na wspomnianej wcześniej stacji, kiedy to cała trójka wysiadła z samochodu. Większość drogi powrotnej upłynęło na moralizowaniu społeczności i na tłumaczeniu dlaczego postąpili tak, a nie inaczej.
Krótko po angielskim wyjściu z Sędziszowa swojego lajta odpala wesoły Piotr z Warszawy, spacerujący po Warszawie i kurwujący na Grupę Mokotowską i widzów tamtego strima. Śmiał się z nieudolności i tchórzostwa Barneja i porównywał to ze swoją sprawczością - kiedy coś postanowił, to dowoził. W pewnym momencie three men one car włączyli u siebie wywody Piotrka i zaczęli na bieżąco je komentować. Wyśmiali to, że Piotrek siedział pod kamieniem w ostatnich dniach i nagle z jaskini wywołał go jeden niewinny lajt brata2). Piotrek na lajcie wszedł do Żabki po papierosy i zapytał sprzedawcy, czy są tam jacyś ludzie z Sędziszowa, bo on się ich boi. Na szczęście nikogo takiego tam nie było, a szlugi zostały bezpiecznie zakupione.
Tuż po powrocie do domu Barnej wrzuca film z wytłumaczeniem. Powiedział, że od początku trasy bił się z myślami, ale ostatecznie decyzję podjął podczas postoju na stacji benzynowej - wtedy też miał powiedzieć towarzyszom podróży, że wizyty u Suchodolskiego nie będzie, bo przerosła go liczba widzów i oczekiwania publiczności na czacie. Cisnął po swoim bracie, który po dwóch dniach milczenia nagle wyszedł spod kamienia i wyśmiewał całą eskapadę na swoim lajcie z nocnego spaceru po fajki, oskarżył go o sianie nienawiści i wylewanie jadu.