To jest stara wersja strony!
Lajt z pogrzebu Majora - transmisja na żywo prowadzona przez Piotra z Warszawy w czasie ceremonii pogrzebowej Wojciecha Suchodolskiego 26 czerwca 2023, oglądana w jednym momencie przez rekordowe 18 tysięcy widzów. Na lajcie pogrzebowym Piotrka przewinęła się cała plejada gwiazd Uniwersum: Fiodor, Olgierdano, Krzysztof Kononowicz, Zielony, Paweł z Warszawy, Beatka Boża, Organista, Nitro Hunter, lekarz Kacper oraz dwóch lokatorów Belwederu: Adaśko i Tomek. Nie była to jedyna transmisja na żywo z pogrzebu Majora - równolegle prowadził ją również kanał Niezapomniani, należący do Super Expressu.
Rankiem 26 czerwca Zielony opublikował na swoim kanale wilm, w którym przestrzegł Piotrka przed przyjazdem na pogrzeb i przedstawianiem tam patostreamingu. W przeciwnym wypadku Sum miał zostać zgłoszony do odpowiednich służb.
Jeszcze przed ceremonią pogrzebową, trumna z ciałem Wojciecha była dostępna dla zainteresowanych od godziny 11:00 w kaplicy na ulicy Słonecznikowej 8 w Białymstoku. Kaplicą opiekował się w tamtym momencie Dom Pogrzebowy Szymborscy. Pojawił się tam Piotrek, a następnie zjawili się Zielony, Kononowicz i Tomek, ówczesny lokator Belwederu. Doszło do potyczki słownej między Sumem a Ekoludkiem z legitymacją dziennikarską na piersi. Zielony zapytał Piotrka, czy kiedykolwiek pomógł Majorowi, zaczął też powątpiewać w jego przyzwoitość. WSW kazał mu się odsunąć na bezpieczną odległość i zapowiedział, że będą rozmawiali w prokuraturze. Następnie pracownik gułagu belwederskiego wezwał na Piotrka policję. Piotrek wyzna później, że po wyłączeniu nagrywania i po przyjeździe funkcjonariuszy, Tomek powie do nich: bo on mi moją mordę filmuje. Następnie Kononowicz przy pomocy swoich dwóch pomogierów ledwo wszedł po schodkach do kaplicy. Z budynku rozległ się głośny lament, a wrażenie było jeszcze bardziej potęgowane przez akustyczną budowę kościoła. Piotrek również wszedł do środka kaplicy. Pokazał wygląd trumny Majora i wieniec z wymownym napisem na wstędze. Piotrek poinformował, że początkowo trumna była otwarta, następnie zamknięto ją dla publiczności, jednak wszedł do kaplicy wcześniej i zobaczył ciało na własne oczy. O godzinie 12:45 nastąpiło uroczyste wyprowadzenie trumny razem z księdzem.
Piotrek odpalił swojego lajta na krótko po godzinie 13:00, po niewielkich problemach technicznych. W tym samym momencie pod kościół Najświętszej Maryi Panny z Guadalupe w Białymstoku podjechał karawan zakładu pogrzebowego Jarosz na jędrzejowskich blachach, tuż za nim hobokowóz prowadzony przez Zielonego, obok którego siedział Krzysztof Kononowicz, a z tyłu ówczesny lokator Belwederu Tomek wraz z lekarzem Kacprem. Piotrek pokazał na lajcie przeniesienie trumny z ciałem Suchodolskiego wraz z wieńcami do kościoła. Hobokowóz zatrzymał się na środku ulicy Wrocławskiej, blokując tym samym cały ruch, a jego właściciel zaczął kłócić się z Sumem Wąsatym, przypominając mu o zakazie nagrywania pogrzebu. Swoje trzy grosze dorzucił także Kononowicz, który nie wyrażał zgody na nagrywanie jego skromnej osoby. W końcu Zielony zaparkował tuż przy Kościele, a cała czwórka wysiadła z auta. Kononowicz szedł z Zielonym pod rękę. Kiernoz, mimo że do przejścia od samochodu do bram kościoła miał zaledwie 20 metrów, zdążył zaczepić kilka osób i grozić im policją za nagrywanie całego wydarzenia. Tomek podszedł do Piotrka i powiedział jeszcze bardziej przymulonym niż zwykle głosem: „Jeśli moja twarz pokaże się w internecie, to podam kurrr”. Kiedy Zielony ponownie przypomniał Piotrkowi o POmaganiu a nie hejtowaniu, w jego obronie stanął nadredaktor Fiodorczuk, który od swoich ostatnich wystąpień na Szkolnej przeszedł wyraźny glow up. Nazwał pomogiera ciotą jebaną. Po zaatakowaniu kolejnego niewinnego człowieka Kononowicz wszedł do kościoła. Piotrek kręcił się przed budynkiem. Podchodzili do niego młodzi nowoszkolniacy, aby pogadać i zbić pionę. W pewnym momencie podjechał radiowóz policji. Pojawił się spóźniony Barnej w koszuli hawajskiej, wszedł do kościoła, ale tuż po chwili go opuścił. Na pytanie widza czy jest jego bliźniakiem, Piotrek odpowiedział, że nie wie.
Nagle do Piotrka podeszli dwaj funkcjonariusze policji, mężczyzna i kobieta. Starszy sierżant poprosił go o przejście razem z nimi na bok. Poinformował go o możliwości popełnienia przez niego wykroczenia, jakim było zakłócanie porządku. Piotrek domyślił się, że to Zielony wezwał na niego służby. Policjanci wylegitymowali detektywa. Na pytanie funkcjonariuszki o wiek odpowiedział: dwa dziesięć sześć cztery1), ale kobieta zakonotowała to jako rok 19342). Zagiął policjanta mówiąc, że nie ma numeru telefonu, a adresu do korespondencji również nie ma, bo jest bezdomny. Podczas interwencji u boku Piotrka stał jego ukochany brat, który dziwił się że nie znają tożsamości zgłaszającego.
Piotrek pokazał stojącego w oddali na rogu uliczki Adaśka pepperoni wraz z trzema kolegami, robiącymi za ochroniarzy mlecznej ekipy. Następnie trzem szukającym atencji młodym żołnierkom zaproponował wyjście do knajpy, ale zdał sobie sprawę, że na pogrzebie to nie wypada. Emilka, Sylwia i Gabrysia .
Z kościoła po 50 minutach zaczęli wychodzić żałobnicy. Pracownicy zakładu pogrzebowego umieścili trumnę w karawanie. Na zewnątrz w pierwszym rzędzie stała zapłakana Beatka Boża, tym razem w całej okazałości, bez maski czy uciętej do połowy twarzy. Kononowicza wyprowadzili od zakrystii, bo zdefekował się w wiaderko.
![]() | ![]() |
Kononowicz wyraźnie niezadowolony z obecności Piotrka. W tle cysterna | Pracownicy zakładu pogrzebowego czekający na przyjazd Kononowicza. W tle tajemniczo stojący Barnej w hawajskiej koszuli |
Piotrka na cmentarz Farny w Białymstoku w ekspresowym tempie zawiózł Nitro Hunter. Sum Wąsaty skrytykował podejście Zielonego, który wezwał na niego policję, a o lekarzu Kacprze powiedział: z ciebie lekarz jak z koziej pizdy trąba, debilu jebany3). Następnie 10 tysięcy widzów mogło się wychillować przy akompaniamencie utworu Białe buteleczki. Nitro Hunter początkowo podjechał pod niewłaściwą bramę, ale po kilku minutach odnaleźli odpowiednie wejście. Piotrek po wyjściu z samochodu został ciepło przywitany przez kilku uczestników pogrzebu. Od razu zwrócił swoją kamerkę w stronę jednego z wieńców leżącego obok trumny Suchodolskiego - od Jacka Dryblasa i Beniamina infromatyka. Widzowie natomiast zwrócili uwagę na białą cysternę stojącą tajemniczo pod bramą cmentarza i spekulowali, że jest wypełniona nitro. Dopiero po przyjeździe małżonka Suchodolskiego hobokowozem, wszyscy żałobnicy weszli na teren cmentarza.
Rozpoczęła się ceremonia pogrzebowa, na którą Ksiek dotarł dopiero po kilku minutach, prowadzony pod rękę przez lokatora Tomka. Usiadł wygodnie na taborecie. Po około trzech minutach zaczął rozpaczać nad stratą swojego przyjaciela. Następnie Piotrek uwiecznił grę trębaczy wykonujących żałobne melodie. Tuż po zakończeniu koncertu Kononowicz zapytał: Kto ma mikrofon?. Kiedy okazało się, że przypadkiem nikt nie ma przy sobie mikrofonu, postanowił wygłosić orędzie do narodu bez profesjonalnego sprzętu.
Rozwiń treść orędzia pogrzebowego Krzysztofa K. (bo RODO)
Trębacze wykonali wolę Kononowicza i zagrali kolejną melodię. Podczas grania kandydat na kandydata bardzo się wydzierał, a więc musiał przyjść Tomek i trochę go uspokoić. Niemrawy lokator trzymał swoje ręce na barkach Krzysztofa jeszcze przez dobre kilka minut. Następnie pracownicy zakładu pogrzebowego włożyli trumnę z ciałem Majora do grobu. Co najciekawsze, włożyli ją odwrotnie, a więc nogami do krzyża, co jest w tradycji chrześcijańskiej niedopuszczalne4). Kiedy żałobnicy zaczęli wrzucać do środka symboliczną garść ziemi, Piotrek ulotnił się na brzegi cmentarza z zamiarem zakończenia transmisji.
Piotrek nie zdołał nakręcić genezy awantury cmentarnej, bo znajdował się wtedy przy wyjściu z cmentarza. Kiedy dowiedział się o dymach pod grobem Majora, zaczął iść spowrotem w tamtą stronę. W połowie drogi słychać było głośne okrzyki i gromkie brawa, dźwięki raczej niespotykane na cmentarzu. Ktoś nie ośmielił się również podzielić się ze światem nazwiskami oprawców Kononowicza. Kiedy Piotrek dotarł na miejsce, ludzie znowu zaczęli bić brawo, po tym gdy Organista wyrwał Zielonemu telefon z rąk. Podczas bitwy słownej Zielonego z całym tłumem otwarcie wspominano postacie lateksów. Kononowicz jedynie się przysłuchiwał, a jako że wtedy już od dawna był jedynie orbiterem w swoim własnym Uniwersum, nie mógł zrozumieć co ludzie zarzucają m.in. osobie stojącej koło niego i opierającej się ramieniem o czyiś grób. Z racji swoich problemów ze słuchem zaczął się wydzierać sądząc, że to jego tłum oskarża o przyczynienie się do śmierci Majora. Wtedy Tomek otwarcie zaczął używać w jego stronę słów „Cicho bądź”. Niemrawy lokator sfrustrował się również tym, że „z pogrzebu awanturę zrobili”. Nagle Zielony zauważył Piotrka i wdał się z nim w dyskusję:
Zielony: A Piotrek kręci i się cieszy. Piotrek w czym pomogłeś Majorowi, powiedz. Jedna rzecz którą mu pomogłeś. Oprócz tego że go chciałeś pobić w Białymstoku.
Piotrek: Ale go nie okradam tak jak ty.
Zielony: Ja go nie okradałem w niczym. Wiesz kto płaci za pogrzeb?
Piotrek: Dobra skończ, skończ, jesteś na cmentarzu. Skończ, jesteś na cmentarzu. Skończ.
Zielony: Chyba ty powinieneś skończyć.
W czasie rozmowy Zielonego i Piotrka niezorientowany w niczym Kononowicz rozpoczął swoje drugie expose, które z powodu panującego wtedy gwaru zapewne mało kto usłyszał. Nagle spontanicznie cały obecny tłum zaczął powtarzać słowa modlitwy: „Wieczny odpoczynek racz mu dać, Panie”. Następnie dymometr osiągnął wartość krytyczną, a ramię Zielonego przywarło do czyjegoś grobu jakby na stałe. Zielony zaczął kłócić się z kilkoma osobami, oskarżającymi jego i Dryblasa o zły wpływ na Majora. Wspomniano między innymi wielogodzinne libacje i wąchanie rozpuszczalnika na Leśnej 17 w Sędziszowie. Większość tłumu wydawała się podzielać zdanie wykłócających się, o czym świadczyły kolejne gromkie brawa. Otwarcie użyto wielu obelżywych słów, m.in. „morderca”, „fujara”, „oprawca”. Kononowicz standardowo, zaczął oskarżać o spowodowanie śmierci Majora młodzież bandycką, która miała namawiać go do picia olkoholu i wąchania rozpuszczalnika. Młodego chłopaka, który puścił Zielonemu solidną wiązankę, miał często widywać na kamerach pod swoją posesją5). W pewnym momencie Kononowicz zauważył w swoim pobliżu nagrywającego całe zdarzenie Suma Wąsatego i zagroził mu wezwaniem służb porządkowych. Potem do Piotrka podszedł Organista, mówiąc że trzeba powoli się zwijać. Organista rozpoczął modlitwę „Wieczny odpoczynek”, a za nim powtarzał cały tłum. Grób Suchodolskiego zaczęto zakopywać. Piotrek odsunął się deczko od epicentrum wydarzeń. Ponownie zwrócił uwagę na wieniec z napisem „Jacek i Beniamin”, stwierdzając, że nie powinien się tam pojawić. Piotrek zagroził również, że Beniamin będzie srał, kiedy upubliczni wyniki swojego śledztwa. Kononowicz na odchodne powiedział do wszystkich „Do widzenia”„, a następnie cała trójka odeszła w stronę zachodzącego słońca. Pod koniec lajta Organista podszedł do Piotrka i przeprosił go o zamieszanie z wyrwaniem Zielonemu telefonu. Piotrek pochwalił jego zachowanie. Lajt został zakończony.