Wywiad z Dryblasem - transmitowany na żywo 21 sierpnia 2023 na kanale on AIR wywiad Pawła z Warszawy z Dryblasem, będący wytworem jego koalicji z Olgierdanem skierowanej przeciwko śledztwu sędziszowskiemu Piotra z Warszawy. Pytania do Dryblasa zostały starannie przygotowane przez zgrany duet mokotowsko-iławski. Zdjęcia do wywiadu były kręcone w Sędziszowie, konkretnie w Saabince.
19 czerwca 2023 umiera Wojciech Suchodolski. Piotr z Warszawy rozpoczyna swoje śledztwo, do którego nieprzychylnie był nastawiony jego brat. Sądził, że Piotrek skupia się na całkowicie oderwanych od rzeczywistości wątkach.
11 sierpnia 2023 Barnej złożył wniosek do Prokuratury Rejonowej w Jędrzejowie o udostępnienie informacji publicznej1) w sprawie śmierci Majora. Tym samym powiedział „sprawdzam” w stosunku do opowieści Piotrka o sprawnym działaniu prokuratury w tej sprawie. Rozwiń treść wniosku . W dniu nagrywania wywiadu z Dryblasem, do Pawła przyszła odpowiedź - nie mógł otrzymać tych informacji od prokuratury, bo miał powołać się na nieodpowiedni paragraf.
17 sierpnia 2023 Piotrek publikuje na swojej społeczności podrobioną kartę zgonu Wojciecha Suchodolskiego (więcej w osobnym wątku). Tego samego dnia Paweł na swoim kanale publikuje żartobliwą odpowiedź: kartę zgonu Myszki Miki2) wystawioną przez Walt Disney Studio3).
Również Olgierdano dawał o sobie znać Piotrkowi w czasie prowadzenia śledztwa. Twierdził, że podrzucał wiele nieprawdziwych informacji. Krytykował działania Suma, mające na celu usunięcie z całej układanki postaci Sradka, który jak się okazało w wywiadzie, miał swój udział w pewnych działaniach. Apogeum konfliktu nastąpiło 29 lipca 2023 na pokoju głosowym redaktora Szczęsnego. Więcej w osobnym wątku.
Dryblas swego czasu zaprosił Pawła do Sędziszowa na urodziny Leszka, a namiar do siebie zostawił w wiadomości mailowej.
Paweł w trakcie wywiadu ewidentnie trzymał stronę Dryblasa, pomagał mu w prowadzeniu jego narracji, zadawał pytania pomocnicze mające uwiarygodnić jego wersję. Założeniem Pawła było udzielenie głosu Dryblasowi, który według niego był pomijany, a jego zdanie kluczowe, ponieważ widział Majora żywego jako ostatni. Ponadto pewni ludzie mieli polecać Dryblasowi nie wychodzić przed szereg i trzymać język za zębami, co Paweł bardzo skrytykował. Barnej wyznał, że nie obchodzi go jak bardzo Dryblas przyczynił się do śmierci Majora - tym miały zająć się służby. W czasie wywiadu stwierdził, że sądził że Dryblas jest cwaniaczkiem, a tak naprawdę według niego jest człowiekiem zagonionym. Paweł wprost powiedział, że Dryblas jest niewinny. Narracja przygotowana przez Barneja i Olgierdana obarczała winą za całą sytuację głównie Sławka.
Paweł kategorycznie potępił przedstawianie przez Dryblasa i Majora patostreamingu w celu uzyskania korzyści finansowych. Dodawanie przez Jacka kwasku cytrynowego do wódki Majora i Leszka przyjął za to z humorem.
Celem Barneja było również ośmieszenie i zdyskredytowanie swojego ukochanego brata Piotrka, prowadzącego swoje własne amatorskie śledztwo w sprawie śmierci Majora. Na pytanie Barneja: Dlaczego ten kanał mojego brata, Idź w PISSdu, tak bardzo cię atakuje? Dryblas nazwał Piotrka psycholem sterowanym przez tę kobietę (Katarzynę Siewierską).
Paweł przyjął również innowacyjny sposób prowadzenia rozmowy. Oto kilka jego złotych myśli, wypowiedzianych nawet w najbardziej nieodpowiednich momentach:
Uwaga: poniżej przedstawione są jedynie nieskonfrontowane z faktami wyniki wspólnej narracji Dryblasa i Barneja. |
Dryblas pierwszy raz na Szkolnej 17 pojawił się w 2019 roku jako jeszcze niepełnoletni człowiek. Towarzyszyli mu rodzice. Na Szkolną zajechali dwukrotnie, rano i wieczorem. Za pierwszym razem pocałowali klamkę - samochodu Kononowicza nie było na podjeździe. Następnie zwiedzali Białystok. Za drugim razem udało się spotkać Kononowicza, Majora, Pato i Fiodora wracających z wycieczki samochodowej. Dryblas z matką zostali zaproszeni na grilla. Ojciec odmówił wejścia na posesję. Jacek podarował Kiernozowi własnoręcznie wykonany portret kandydata na kandydata oraz słynne zdjęcie Kononowicza siedzącego w kuchni z Leonardą. Wizyta trwała około pół godziny. Nie nagrywali wtedy żadnych filmów.
Po raz drugi przyjechał na Szkolną ze swoją matką 30 lipca 2020. Podarował Kononowi elektryczne klawisze z okazji jego imienin. Na posesji posiedzieli kilka godzin, Major w międzyczasie nagrał wilm z jego udziałem. Zostali wyproszeni przez Kononowicza w dość niemiły sposób. Po tej wizycie z Dryblasem po raz pierwszy skontaktował się Sradek, po tym gdy sędziszowianin szukał na grupie Facebookowej numeru do Kononowicza. Na Messengerze wypytywał Dryblasa, dlaczego napalił się tak bardzo na Szkolną. Podrzucił mu wtedy numer telefonu do Kiernoza.
Major przebywał wtedy w Niemczech, a kilka dni wcześniej z gułagu belwederskiego uciekł Organista. Dryblas ze Sławkiem wciąż mieli ze sobą kontakt na Messengerze. Jacek podpytał go o bieżącą sytuację w Belwederze. Wtedy CEO zaproponował, aby to on się tam zadekował, polecił mu pakować się jeszcze tego samego dnia i zagwarantował mu, że na pewno wejdzie na posesję. Z Dryblasem skontaktował się też Jacek od psa Arona. Sędziszowianin zgodził się i pojechał pociągiem do Białegostoku. Na dworcu czekał na niego Aron, a następnie zawiózł go na Szkolną. Kononowicz zaczął przesłuchiwać swoją nową siłę roboczą i pokazał mu m.in. jak palić w piecu. Para lokatorów wybrała się nawet wspólnie taksóweczką po obiad. Nastał wieczór, mniej więcej godzina 20:00. Młodzież bandycka założyła Kiernozowi kłódkę i łańcuch na bramce, a więc właściciel posesji musiał chwycić za piłę do cięcia. W tym samym czasie Dryblas chciał obejrzeć Wiadomości w telewizorze. Niestety dla niego, chwycił za pilot do kamer, a nie do telewizora. Kamery się wyłączyły. Krzysztof wrócił do domku drewnianego i dostał przepotężnej wścieklizny. Oskarżył też Dryblasa o wylanie mleka. Kononowicz zadzwonił do Arona, który podjechał taksówką z kobietą o czarnych, kręconych włosach. Dryblas złapał swoją torbę i wsiadł do taksówki, którą przyjechał Aronia. Kazał kierowcy zabrać go na dworzec. Za całą sytuację przepraszał go później Sradek i przesłał mu w ramach zadośćuczynienia pieniądze na hotel.
Po ucieczce skontaktował się z nim Organista, który zapytał go, czy nie posiada przypadkiem jakichś fantów z Belwederu (listy, pisma, donosy). Dryblas odpowiedział przecząco. Organista pochwalił się wtedy obszerną kolekcją eksponatów: legitymacją Solidarności, mundurem, czapką, listami. Po jakimś czasie Dryblas skusił się na zakup prawa jazdy Kononowicza za kwotę 100 złotych. Dokument Organista przesłał do Dryblasa listem poleconym.
W sierpniu 2022 do głowy młodego dorosłego wpadło, że świetnym pomysłem będzie zabrać 40-letniego Strusia do siebie, szczególnie że, jak sam powiedział, ma duży dom. Dryblas nie mógł zaakceptować strasznych warunków w jakich miał żyć Major - po powrocie z Niemiec przejął go Paweł i ulokował w Ciechanowie, a następnie spał na podłodze w domku drewnianym, kiedy jego wersalkę okupował Andrzej Gangrenek. Z Majorem skontaktował się poprzez Czarną Szprychę, która udzielała się na różnych grupach i chwaliła się związkiem ze Szczudlakiem. Major wiedział kto się z nim kontaktuje, wspominał Agnieszkę z Kielc (matkę Dryblasa). W kolejnych miesiącach cała trójka wielokrotnie się ze sobą kontaktowała. Major miał dzwonić do nich w czasie kłótni z Kononowiczem, żalić się jak bardzo mu źle na Szkolnej. Dryblas zaproponował mu zamieszkanie w Sędziszowie. Następnie kontakt się urwał - numer Dryblasa został zablokowany na telefonie Majora. Minęło kilka miesięcy. Major samodzielnie skontaktował się z Dryblasem z nowego numeru i wyraził chęć zamieszkania w Sędziszowie. Ustalano przebieg wyprowadzki ze Szkolnej. Major uprzedził Dryblasa, że Kononowicz prawdopodobnie nie wypuści go po dobroci i wezwie policję.
10 marca 2023 Dryblas wybrał się do Białegostoku samochodem ze swoim kolegą z zespołu. Auto zostawili na rynku, a na Szkolną pojechali taksówką - Dryblas bał się że agresywny Kononowicz może wybić im szybę. Na Szkolną zajechali mniej więcej o 21:00. Pod bramką czekał Major z walizkami. Policja dopiero co odjeżdżała. Krzysztof robił dymy, szarpał Majorowi walizki. Kiedy zobaczył, kto wysiada z taksówki, krzyknął: Ty Dryblasie! Ja cię znam!. Cała trójka odjechała z miejsca zdarzenia. Na rynku, w czasie przepakowywania rzeczy Majora z taksówki do samochodu Dryblasa, Major miał ogromną chęć na olkohol do tego stopnia, że cała trójka postanowiła zajść na obiad do Restauracji Babka na ul. Lipowej 2 w Białymstoku. Obsługa postanowiła jednak nie sprzedawać Majorowi olkoholu. W czasie powrotu do Sędziszowa Dryblas miał skrzynkę pełną wiadomości. Organista napisał: Masz strusia? Oddawaj. Zielony przestrzegał, że będzie miał z tego tytułu same kłopoty. Przejęciem Majora zainteresował się również Sławek. Wojtek w drodze powrotnej pił olkohol, kupował małpki na każdej stacji benzynowej. 11 marca Wojtek trafia do Sędziszowa.
Po przyjeździe do Sędziszowa Dryblas ustalił z Majorem pewne warunki. Nie musiał płacić żadnego czynszu, a jedynie 1/3 kwoty rachunków (woda, światło, śmieci). Major umowy jednak nie dotrzymał. Podczas swojego trzymiesięcznego pobytu na Leśnej 17 wypłacił Dryblasowi jedynie 200 złotych - początkowo 150 zł, w ramach umowy o płaceniu 1/3 rachunków, a resztę w ramach kwartalnej opłaty za wywóz śmieci. Kiedy pod koniec pobytu Majora w Sędziszowie Dryblas informował go o nowych rachunkach, ten odmówił płacenia.
W Sędziszowie Wojtek stracił swój kanał Major Suchodolski TV założony przez niejakiego Radka Ś bo RODO - taksówkarza, który zawiózł go na sprawę sądową do Białegostoku z Sędziszowa i spowrotem4). Dryblas proponował mu o wiele bardziej ekonomiczną jazdę pociągiem z Miechowa bezpośrednio do Białegostoku, ale Major stwierdził, że on jest jutuberem i nie będzie jeździł pociągami jak zwykły człowiek. Radek na wożeniu Majora miał zrobić interes życia - na trasie z Sędziszowa do Białegostoku w jedną stronę pobierał opłatę w wysokości 1500 złotych. Major odwiedził Kononowicza i przez chwilę miał chęć zostania na Szkolnej, ale zrezygnował po tym, gdy jego kochanek go zamknął. Z Belwederu zabrał jeszcze zamek do drzwi marki Gerda, który zakupił za własne pieniądze przed swoim wyjazdem 10 marca. Major wrócił do Sędziszowa. Radek przedtem założył mu wcześniej wspomniany kanał i był jego informatykiem. W krótkim czasie Major nagrał kilka lajtów z których zarobił pokaźną sumę pieniędzy, m.in. 1000 złotych na lajcie wielkanocnym. Wojtek został jednak odcięty od kasy, bo z konta prowadzonego przez Radka przestały przepływać mu pieniądze. Major miał problemy z czytaniem, więc jego konwersację z Radkiem czytał mu Dryblas. Mógł odzyskać pieniądze jedynie wtedy, gdy wróci do Białegostoku. Grożono mu również banem na wizerunek na JuTubie i wysyłano zdjęcia czarnych genitaliów.
Major na Wielkanoc nie miał przy sobie ani grosza, na żadnym z kont bankowych. Po wydaniu niecałych 3000 zł na taksówkę (resztę miał oddać później), opłaceniu ZUS-u i księgowej, wyszedł na zero. Kilka rzeczy sprzedał Dryblasowi i zastawił w lombardzie. Duże pieniądze zaczął zarabiać dopiero wtedy, gdy odzyskał kanał Wojtek z Bombasu i zaczął współpracować ponownie ze swoim poprzednim informatykiem, Beniaminem z Niemiec, z którym wcześniej się pokłócił.
Przez pierwszy miesiąc Major nie był zadowolony ze swoich wyników finansowych. Zarabiał od 300 do 500 złotych za 2-3 godzinnego strima, co traktował jak kieszonkowe5). Wtedy panowie wpadli na pomysł robienia dymów i patostreamingu, co miało poprawić zarobki. Pierwszym olkoholowym lajtem Majora był lajt imieninowy - 23 kwietnia 2023. Wtedy też ruszyła się kasa - zarobił 1000 złotych. Panowie zrozumieli, że nowy kontent podoba się publiczności i na kolejny weekend zaplanowali lajt z poprawin imienin. Major na tę okazję kupił dużo olkoholu w oddalonym od Leśnej 17 o 10 minut drogi piechotą sklepie spożywczo-monopolowym u Witasa pod adresem os. Sady 24B. Informatyk doradził mu, żeby zapraszał kogoś na te lajty, aby było ciekawiej. Pod wcześniej wspomnianym sklepem chwalił się pracownikom umysłowym, że jest wielkim jutuberem i że robi taką imprezę, jakiej nigdy jeszcze nie wiedzieli. Wieść rozniosła się po menelskim półświatku w Sędziszowie, a na lajcie poprawinowym pojawił się niejaki Leszek Tomczyk. Tego samego wieczora, ten sam Leszek w stanie upojenia olkoholowego i namawiany przez donejterów, obnaża i onanizuje się na kamerze. Na jednym z innych lajtów, naprutemu Majorowi podsunięto do ust kija od szczotki oraz podarowano mu tulipana6) do ręki. Dryblas zrzucił winę za te czyny na młodzież bandycką, których na posesji było w tamtej chwili wielu z powodu otwartej bramki. O tulipanie powiedział, że co prawda podał mu do ręki, ale to nie on zbił tę butelkę. Dryblas wyznał również, że umyślnie dodawał Majorowi i Leszkowi do wódki kwasku cytrynowego dla beki, aby się krzywili. Zaprzeczył, że podawał Majorowi do picia czysty spirytus.
Major nie odzyskał swoich pieniędzy od poprzedniego informatyka, a więc przez jakiś czas po powrocie do informatyka z Niemiec był goły i wesoły. Tygodniowo zarabiał z lajtów od 500 do 1000 złotych, które znikały na bieżąco. Wydawał ponad 100 złotych dziennie, głównie na alkohol: ćwiartkę i pół litra bądź dwie półlitrowe butelki. Przez ostatnie 2-3 tygodnie pobytu w Sędziszowie Major powrócił do wąchania nitro. Butelki z rozpuszczalnikiem przychodziły w paczkach od widzów, ale Wojtek konsekwentnie oddawał je wszystkie Dryblasowi, który to trzymał je w garażu. Major pewnego razu zakradł się tam, a następnego dnia Dryblas odkrył pustą butelkę i kałużę nitro. Major, wyraźnie zawstydzony przyznał się, że rozpuszczalnik go skusił. Na pierwszym razie się nie skończyło, a Major dostawał nitro również bezpośrednio od widzów pod bramką - raz nawet 5-litrowy kanister - co powodowało, że nie dało się kontrolować jego nałogu. Dryblas zdecydował się nagrać jeden z jego narkotykowych występków i wrzucić wideo na jego kanał, aby, jak sam stwierdził, go zniechęcić. To jednak nie pomogło, a Major zaczął wydzwaniać do Arona że chce wrócić do Białegostoku. Po opublikowaniu filmu na kanale, do Dryblasa napisał Sławek: To wąchanie to jakaś zemsta na Majorze?. Po jednym z aktów inchalacji Major trafił na wytrzeźwiałkę po telefonie Dryblasa.
Major otrzymał list i pendraka od kobiety chcącej się z nim bliżej poznać. Na urządzeniu miały znajdować się jej pikantne zdjęcia. Pendrak okazał się być USB killerem, a laptok Majora został spalony. Dryblas zaprowadził Strusia do serwisu komputerowego na ul. Kardynała Wyszyńskiego 1. Tam udało się otworzyć pendraka, w którego środku znajdowała się jedna większa, czarna płytka. W X-komie w Kielcach Major kupił nowy komputer na raty. Informatyk instruował jego i Dryblasa, w jaki sposób skonfigurować urządzenie tak, aby mógł mieć do niego zdalny dostęp. Dryblas wspomniał o aplikacji, która pozwala, po otrzymaniu od Majora jednorazowego kodu, na uzyskanie dostępu do środka laptoka. Zaprzeczył tym samym doniesieniom, jakoby informatyk miał całodobowy dostęp do kamery w pokoju Majora (co utrzymywał Piotrek). Potwierdził również obecność programu TeamViewer na laptoku Majora.
Do Sędziszowa przyjechał Sławek ze swoim bratem i z Kononowiczem. Przyjechali samochodem osobowym, podobno wynajętym, na białostockich rejestracjach. Sławek wyznał, że warunkiem Krzysztofa na wyrażenie zgody na badania było właśnie zobaczenie Majora. Sławek był zainteresowany nowym komputerem Majora, usiadł przy nim, chciał go włączyć, ale Major mu nie pozwolił. Krzysztof i Sławek bezskutecznie próbowali namówić Majora na powrót do Białegostoku. W Sędziszowie początkowo byli tylko przejazdem - mieli jechać jeszcze na wycieczkę w góry, ale Kononowicz w międzyczasie podjął decyzję o powrocie do domu.
8 czerwca 2023, w dzień Uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, Major zaczął wąchać od samego rana i nie przestawał aż do południa. W końcu zrobił się tak głośny i nieznośny, że Dryblas z matką postanowili zadzwonić pod numer 112. Ratownicy mówili, że zabiorą go do szpitala w Morawicy. Podstawowe badania nie wykazały żadnych zastrzeżeń, lekarze zezwolili mu na dalsze picie. Na bardziej szczegółowe badania Wojtek się nie zgodził. Major spędził tam dobę, wypisał się na własne życzenie. Wrócił pociągiem z Jędrzejowa przy pomocy losowych ludzi.
Z Majorem filmy nagrywać chciała sędziszowsko-krakowska grupa jutuberów, która swego czasu zabrała go do Krakowa i nagrała z tego wydarzenia film w bardzo wysokiej rozdzielczości. Do telefonu Majora mieli dostęp praktycznie wszyscy. Major sam prosił o pomoc w ustawianiu mu na nim różnych rzeczy. Jeszcze inna grupa założyła mu na telefonie konto na TikToku i na Instagramie.
Major w banku w Jędrzejowie wziął pożyczkę na 5000 złotych, z ratą miesięczną w wysokości 500 złotych. Zrobił to po to, aby nie pojechać z pustym portfelem na wycieczkę z niejakim Marcinem pszczelarzem ze Starego Sącza, który dawniej woził Kononowicza i Majora na Mazury. Według Pawła ten sam Marcin, namówiony przez Sławka, miał dawniej grzebać w telefonie Majora. 1 maja Marcin konfigurował Majorowi nowy telefon.
Zielony po śmierci Majora utrzymywał, że spłaca jego długi. Dryblas stwierdził, że długów jako takich nie miał, jedynie nierozwiązana jest sprawa pożyczek Majora w banku. W ramach rekompensaty za niepłacenie Majora za lokum w Sędziszowie, Zielony miał wysłać Dryblasowi 600 złotych. Dryblas powiedział również, że pod koniec życia Major otrzymał wezwanie do zapłaty mandatu z 2017 roku na kwotę 1000 złotych.
Dryblas znalazł ciało Suchodolskiego 19 czerwca 2023 o godzinie 18:00, tym samym potwierdził swoją wersję wydarzeń z rozmowy z Piotrkiem 20 czerwca. Dzień wcześniej na Leśnej 17 odbywały się dwa lajty jednocześnie: jeden na kanale Pana Leszka, a drugi na kanale Majora. W pewnym momencie Wojtek przeniósł się do letniej kuchni, czyli miejsca nagrywania lajta przez Leszka, z powodu nie wpłacania donejtów przez widzów na własnym lajcie. Później w międzyczasie wrócił na lajta do swojego pustego pokoju i go wyłączył. Alkohol, który spożywali uczestnicy libacji, pochodził ze sklepu spożywczo-monopolowego u Stanka, znajdującego się prawdopodobnie na ulicy Na Skarpie 19 w Sędziszowie, niecałe 5 minut drogi piechotą od Leśnej 17. Tego dnia nie wymiotował ani nie wąchał rozpuszczalnika. Major wysłał Dryblasa po kolejną butelkę wódki i podarował mu na ten cel swoją własną kartę płatniczą. Dryblas wrócił i minął na zewnątrz Leszka, który właśnie opuszczał Leśną, bo wyrzucił go Major. Na pytanie Dryblasa, dlaczego wyrzucił go z jego własnego lajta odparł, że nie podoba mu się sytuacja w której Leszek zarabia z donejtów setki złotych, a on na własnym kanale nie zarabia nic7). Major zażądał wyłączenia lajta, bo nie chciał na niego zarabiać - donejty wciąż leciały przecież na konto jego konkurenta. Dryblas i Wojtek poszli na górę do pokoju Majora i wypili kolejną butelkę wódki. Zakończyli picie około północy. Następnie Dryblasa odcięło w pokoju Majora. Jego matka przyszła tam i zaczęła go budzić. O godzinie 3:00 przeniósł się do swojego pokoju. Przebudził się o 18:00 - spał 15 godzin. Obolały, bo wypili wtedy cztery butelki, czystej i cytrynówki.
Rankiem 19 czerwca Leszek przychodzi na Leśną 17. Zauważyła go matka Dryblasa, która w tym czasie pracowała w ogrodzie. Tego dnia miał malować płot na posesji, ale stwierdził że nie da rady, bo boli go brzuch. Poprosił o wezwanie pogotowia. Trafił na oddział chirurgii - więcej w osobnym wątku.
Dryblas po przebudzeniu postanowił wejść do pokoju Majora. Wojtek leżał głową na poduszce, na boku, z rękami przykrywającymi głowę. Nogi zwisały mu z łóżka. Próbował go obudzić, ale gdy dotknął jego sztywnych pleców, zdał sobie sprawę, że już nie żyje. Przy twarzy widoczne były czarne wymiociny. W pokoju było otwarte okno, a więc zaprzeczył doniesieniom o strasznym smrodzie i nie wytrzymujących z tego powodu ratownikach. Poinformował o zdarzeniu matkę, która zadzwoniła po służby. Na miejscu zjawiła się policja, prokurator i karetka z lekarzem. Ratownicy byli zbulwersowani faktem, że marnują swój czas na przyjazd do denata. W pewnym momencie odwrócono go na plecy, a Dryblas ujrzał jego twarz. Ciało zostało przewiezione do Zakładu pogrzebowego Jarosz w Jędrzejowie, a następnie wykonano sekcję zwłok. W Krakowie część lub całe ciało przeszło badanie toksykologiczne. Służby zabrały ze sobą telefony Majora. Policja spisała mieszkańców domku na Leśnej 17, a 30 lipca Dryblas wraz z Leszkiem zostali przesłuchani przez policję w Jędrzejowie na zlecenie prokuratury. Dryblas nie informował nikogo o śmierci Suchodolskiego - nie musiał nawet tego robić. Ktoś tego samego dnia późnym wieczorem wrzucił do internetu zdjęcie karawanu pod bramką na Leśnej 17. Następnie napisał Sławek z pytaniem, czy Major nie żyje.
Podczas rozmowy z Piotrkiem 20 czerwca 2023 Dryblas zarzekał się, że żadnego zdjęcia Majorowi nie zrobił. 8 lipca Piotrek na swoim kanale opublikował zdjęcie łóżka na którym zmarł Suchodolski z widocznymi na nim czarnymi wymiocinami. Dryblas wysłał to zdjęcie jedynie w odpowiedzi do Sławka, który zapytał go o plotki jakoby Major się powiesił. Tym samym Paweł i Olgierdano dostali dowód na to, że Piotrek musi mieć bezpośredni lub pośredni kontakt ze Sławkiem.
Dryblas skontaktował się z niejakim Borowskim, wujkiem Majora, o którym często wspominał. Jego numer znaleziono zapisany na kartce w portfelu Majora. Borowski odebrał i powiedział, że nie chce mieć z tą sprawą nic wspólnego. Poinformował również o tym, że brat Majora, Mariusz, miał przebywać nie w Anglii, a w Białymstoku. Sławek jako pierwszy podjął się zorganizowania pogrzebu Majorowi. Stwierdził, że najlepiej będzie jeśli to Dryblas odbierze ciało od Jarosza, powołując się na przepis, który pozwala na pochówek obcej osoby po zobowiązaniu się do tego w odpowiednim urzędzie. Dryblas wraz z pracownikami zakładu pogrzebowego udał się do prokuratury, która wydała zezwolenie na pochowanie zwłok dla urzędu w Sędziszowie. Następnie Jacek poszedł do Urzędu gminy, w którym potwierdzili istnienie Mariusza Suchodolskiego, zameldowanego w Białymstoku. Początkowo urzędnicy nie chcieli wydać aktu zgonu, zgodzili się dopiero po szczegółowym wyjaśnieniu sytuacji: po powołaniu się na wcześniej wspomniany przepis i po wykazaniu braku zainteresowania brata w organizowaniu pogrzebu. W urzędzie dowód osobisty Majora został ucięty. Dryblas przyniósł wszystkie potrzebne dokumenty do Jaroszów, a ci na ich podstawie wydali ciało. Sławek miał kontakt z Jaroszami, dobrze wiedzieli że Dryblas jest tylko kimś kto ma dostarczyć im akt zgonu i rzeczy Majora, a ciało ma być ostatecznie dostarczone do Białegostoku. Dryblas dostarczył pracownikom zakładu koszulę, garnitur i buty Majora. Nie widział ciała w trumnie. Sławek doradzał Dryblasowi, że na jego miejscu nie pojawiałby się w Białymstoku. Stwierdził, że gdyby to zrobił, to na pogrzebie stała by się rzeź.
Sławek zapytał się Dryblasa, jakie rzeczy przekazał pracownikom zakładu pogrzebowego. Dryblas odpowiedział, że były to papierosy, zapalniczka, obrazek święty i różaniec, na co Sławek odparł: A białą buteleczkę i kawówkę dałeś mu na drogę?. Dryblas po namowach Sławka przekazał Jaroszom również butelkę rozpuszczalnika marki Anser - o kawówce zapomniał. Sławek miał poprosić kogoś, aby tę kawówkę dorzucili do trumny już w Białymstoku. 28 czerwca 2023, a więc dwa dni po pogrzebie, Piotrek na lajcie rozmawiał z Organistą, który wyjawił, że w trumnie Majora znalazła się butelka rozpuszczalnika.
Paweł zapytał Dryblasa o fejkowe informacje publikowane na kanale jego brata, Idź w PISSdu, a więc również o podrobioną kartę zgonu. Dryblas odparł, że widzowie podsyłają Piotrkowi różne rzeczy, a on łyka wszystko jak pelikan. Kiedy zobaczył tę kartę zgonu na kanale Piotrka, jego uwagę zwróciła godzina śmierci - 4:58. Jego zdaniem, nie da się określić tak dokładnej godziny zgonu, co najwyżej między czwartą a piątą. Dryblas porównał numer PESEL i numer dowodu z uciętym dokumentem Majora, który leżał u niego w domu. Dane okazały się być fałszywe. Zielony szybko wyczuł sensację i poprosił Dryblasa o opublikowanie posta z dowodem Majora na społeczności kanału Wojtek z Bombasu.
Dryblas stwierdził, że właścicielem kanału Wojtek z Bombasu od początku był Zielony. Major nie ogarniał technicznych rzeczy, zawsze potrzebował informatyka. Możliwe, że żaden z kanałów nie był w 100% jego właśnością. Dryblas i Benjamin na kanale Wojtka należącym do Zielonego zostali moderatorami zarządzającymi.
W dzień śmierci Majora kurier zostawił pod bramką trzy paczki podpisane jako bombaskie mystery box. Oprócz kilku butelek z nitro była w niej głównie chińszczyzna. Piotrek 5 lipca na swoim kanale przekonywał, że chwilę po dokonaniu żywota przez Majora jego rzeczy trafiły na podwórko właśnie w tych paczkach.
Dryblas chciał się pozbyć rzeczy Majora ze swojego domu, więc skontaktował się ze Sławkiem, który wysłał mu etykiety wysyłkowe. Dryblas spakował cztery walizki, owinął je w folię i wystawił kurierowi, po uprzednim przekazaniu Sławkowi wymiarów i wagi paczek. W środku znajdowały się ubrania, kosmetyki, buty, głośniki, router i reklamówka z drobiazgami, w tym portfel, wizytówki, pieczątka.
Sławek pisał Dryblasowi, że Major już go nie interesuje. Wyznawał również zasadę: Major jak najdalej od Szkolnej. Według Dryblasa, nie mieszał się on w wydarzenia na Leśnej 17, ale wiedział co się tam dzieje.
Jacek od psa Arona w jednym z filmów opublikowanym po śmierci Majora na kanale Mleczny Człowiek wyznał, że Major wielokrotnie dzwonił do niego i prosił aby zabrał go do Białegostoku, ale później nie mógł się do niego dodzwonić, ponieważ ktoś zablokował jego numer telefonu. Dryblas odparł, że Major dzwonił do Aronii tylko kilka razy, szczególnie wtedy, kiedy Dryblas wysyłał go na wytrzeźwiałkę - nazywał go wtedy konfidentem.
Głównym celem mokotowsko-iławskiej koalicji było ośmieszenie śledztwa sędziszowskiego Piotra WSW i skierowanie podejrzeń na Sławka, co rzeczywiście się udało. Dryblas wyjawił, że zdjęcie łóżka Majora wysłał jedynie do niego, a więc pojawienie się go na kanale Piotrka wskazuje na współpracę detektywa Suma z Bielską Centralą. Sędziszowianin poinformował również o tym, że to Sławek kazał włożyć do trumny Wojciecha butelkę rozpuszczalnika, oraz że Zielony całkowicie przejął kanał Majora. Pod koniec wywiadu Dryblas przeprosił za robienie patostreamingu za pieniądze i przyznał, że żałuje wdepnięcia w to gówno. Dryblas miał kontakt ze Sławkiem na Messengerze od 2020 roku, ale ożywiona współpraca na linii Sędziszów-Bielsko rozpoczęła się dopiero po śmierci Majora. Również wtedy Sławek miał podzielić się z Dryblasem swoim numerem telefonu, ale ten miał go ostatecznie nie zapisać. Dryblas zaprzeczył również doniesieniom, że miejsce śmierci Majora, a więc jego łóżko, było widoczne z ulicy przez okno. Krytykował działania Piotrka na kanale Idź w PISSdu i nazywanie go mordercą na Mlecznym Człowieku. Paweł dopytywał jeszcze o niedawne zrzucenie jednego z filmów Olgierdana, na co Dryblas odparł, że to Zielony go o to poprosił. Podzielił się również mniej znaczącymi ciekawostkami, na przykład taką, że Major miał aż 11 numerów telefonicznych. Dryblas dzięki wsparciu Barneja z minuty na minutę stawał się coraz bardziej śmiały i otwarty, po jakimś czasie zaczął uśmiechać się i śmiać, a pod koniec wywiadu była widoczna już cała jego twarz, a nie jak na początku - połowa. Koniec końców trudno ocenić wkład Dryblasa ze względu na jego wątpliwą prawdomówność. Wystąpił on również w ciemnych okularach słonecznych, aby nie było widać jego emocji - oczy mogłyby zdradzić kłamstwo, stres, zdenerwowanie lub niepewność.
Piotrek w trakcie prowadzenia przez Barneja wywiadu na swojej społeczności zwrócił uwagę na to, że u obu tych panów znaleziono zwłoki na chacie. Ta informacja nie była żadną nowością, bo Barnej już wcześniej opowiadał o tym, jak kiedyś udostępnił miejsce w swojej piwnicy pewnemu pracownikowi umysłowemu, który się tam przekręcił. Piotrek konsekwentnie negował wszelkie informacje które padły podczas tego wywiadu, wskazując na zerową wiarygodność Dryblasa.
Rankiem 22 sierpnia Paweł wrzucił na swój kanał film pt. meloman mitoman, odnoszący się do jego brata Piotrka. Dzieło trwające kilka minut ukazuje Barneja jadącego swoją Sabinką, radośnie podrygującego do muzyki rozrywkowej puszczonej z radia i wymachującego butelką kokokoli i szklaną butelką wódki Bocian. Swoje ręce układał w kształt wybuchającej bomby, odwołując się do zapowiadanych przez Piotrka bomb.
Olgierdano bardzo udzielał się na czacie na żywo podczas prowadzonego przez Pawła wywiadu. Tuż po jego zakończeniu opublikował swoje expose.
Piotrek i Olgierdano od dawna mieli niepoukładane, a konflikt znacznie pogłębił się po ich awanturze na pokoju głosowym Jakuba Szczęsnego. Mimo to Olgierdano po wyemitowaniu wywiadu umówił się z Piotrkiem na rozmowę telefoniczną w celu zakopania toporu wojennego. Jednak 22 sierpnia 2023 niespodziewanie spadł z rowerka kanał Olgierdano Tivi, z powodu roszczenia założonego przez Katarzynę Siewierską. Menadżerka miała wykonać ten ruch bez wiedzy i zgody Piotrka, który przecież zgodził się na przeprowadzenie rozmów pokojowych. Kanał wrócił po zaledwie kilkunastu minutach - swojego strajka wycofał Dryblas. Po tej sytuacji Olgierdano rozpoczął kolejne działania wojenne - zagroził, że wyśle do uczelni Katarzyny płytkę z nią w roli głównej. Katarzyna odparła, że było to jedynie ostrzeżenie i że nie miała na celu usunięcia jego kanału. Olgierdano nie mógł przez jakiś czas publikować treści na odzyskanym kanale, a więc na jego społeczności podrzucił link do nowego. W poście zwrócił się do menadżerki: Kasiu, teraz to się zacznie. Obiecuję.
Tego samego dnia o godzinie 18:00 Barnej odpala własnego lajta, na którym w odwecie zakłada 4 strajki za wizerunek na kanał swojego brata. Obiecuje wtedy, że jeśli kanał spadnie z rowerka, on również usunie swój kanał, co zakończy erę braci bliżyniaków na JuTubie. Ostatecznie kanał Piotrka nie ucierpiał, a strajki zostały najprawdopodobniej przez Pawła wycofane.