Spis treści

« spis afer

Afera gospodarska

Afera gospodarska – afera wywołana dnia 16 maja 2021 roku przez nibembeńskie zachowanie Krzysztofa Kononowicza podczas wizyty w gospodarstwie rolnika Bogdana Kubali.

Tło

Jak powszechnie wiadomo, Kononowicz urodził się w Kętrzynie w województwie olsztyńskim warmińsko-mazurskim i wychował we wsi Wilkowo na Warmii Mazurach. Na filmach nie raz opowiadał o swoim dzieciństwie spędzonym na wsi, m.in. hodowli bydła czy ujeżdżaniu świni. Ile z tego było prawdą, można się jedynie domyślać.

Bogdan Kubala jest rolnikiem pochodzącym ze wsi Borowskie Cibory w województwie podlaskim, powiacie białostockim, gminie Turośń-Kościelna. On i jego rodzina są znani z programu Rolnicy. Podlasie, emitowanego w stacji telewizyjnej FOKUS TV.

Przebieg

9 maja

9 maja 2021 na kanale Mleczna Dolewka pojawił się film, na którym Kononowicz opowiada o wizycie u Bogdana Kubali, którego odwiedził razem z Rafałem Kosno. Konon zaczął pochwalać fachowość, pracowitość Bogdana oraz pracę jego rodziny podkreślając z zaskoczeniem, iż 13-letni syn Kubali sam doi krowy i „sprzedaje mleko i sprzedaje twarogi i sprzedaje wszystko” oraz, że otrzymał kubek od córek Bogdana, który kupił mu Skośno i chętnie odda jeden Suchemu. Następnie zaczął zachwalać piękne widoki na posesji oraz pomysł stworzenia muzeum starodawnych, PRL-owskich pojazdów, w tym starych ciągników. Nie omieszkał jednak wspomnieć, że w odróżnieniu od Szkolnej, na gospodarstwie Bogdana każdy pyta rolnika, czy może wykonać z nim zdjęcie, a na Szkolną każdy podjeżdża samochodem i ma czelność robić zdjęcia bez pytania i bez pobrania opłaty, przy okazji jedzie po takowych widzach zaznaczając, że „on nie chla wódki”, ponieważ ma na to świadków i nikt nie zamknie go w Choroszczy ani w Domu Pomocy Społecznej. Na koniec pierwszej części nagrania, Odleżynator zaczepia Suwalszczano, że ten miał tupet, aby sparodiować go w jednym z filmów, po czym przerywa nagranie, aby wziąć lekarstwa.

W drugiej części nagrania informuje, że zamierza ponownie odwiedzić rolnika z Borowskich Ciborów. Wspomina z wielkim zdziwieniem widzianą przez niego przerobioną bryczkę konną z akumulatorem i kierunkowskazami, porównując ją do starych bryczek, z faktycznym użyciem konia jako siły napędowej. Ponadto zadeklarował chęć kradnięcia jeżdżenia po produkty spożywcze oraz ponownie pochwalił rolnika za hodowlę zwierząt, głównie krów, oraz za niespożywanie alkoholu. Po raz drugi odniósł się do Bobolaka mówiąc, że „żeby nie wieś, to miasto by zginęło”, ponieważ wszystko jest produkowane na wsi, na przykład trzoda chlewna oraz, że posesja Bogdana jest piękna a w innym miejscu, które odwiedził, jest „burdel, świństwo i więcej nic” i nigdy tam już nie pojedzie - nie wiadomo jednak, jakie miejsce Fekalne Yeti miało dokładnie na myśli. Knurleone wspomniał, że podczas poprzedniej wizyty, pewni Białorusini kupowali mleko i twaróg a on u żony Bogdana - Agnieszki - zamówił już masło i twaróg. Sam Kubala podczas ich pierwszej wizyty, podarował im swojskie mleko i jajka. Po chwili zaczął ponownie odnosić się do Mexyka, że ten śmieje się z pracy rolników - on zaoponował, że jest to ciężka praca (nie mylić z pracą po ciężkiemu). Dodatkowo zaprzeczył faktom słowom Jarka, że wychował się w gównie, ponieważ miał duże podwórko, a na nim krowy, konie i owce oraz planował zachęcić Bogdana do hodowli kur, ponieważ kury to „bardzo dobra i wspaniała rzecz”. Na koniec filmu po raz enty wychwalał rolnika pod niebiosa i skończył film z powodu wizyty pewnej osoby, ale nie będzie mówić jakiej.

360px-konon_i_rozrzutnik.jpg
Potężny Warmianin opowiadający z pasją o rozrzutniku gnoju, swojej ulubionej maszynie rolniczej

16 maja

W niedzielę 16 maja, Knur i Ekoparówa wybrali się tam ponownie, tym razem zabierając ze sobą Szczudlaka. Nibemben od początku zgrywał szefa i gadał bzdury na tematy agrarne. Ponadto miał pretensje, że mleko, które ostatnio dostał, skisło. Przykładowo, Knur dyskutował z Kubalą na temat remontu Jeepa, nie znając się kompletnie na samych częściach, jak i cenach. Ponadto zarzucił jednemu z synów rolnika, że mleko, które od niego otrzymał, wydoił od krowy sąsiada grożąc, że jeżeli ten kłamie to „w dupę mu da”, na co kompletnie nie zareagował ojciec, a wtrącić musiał się Skośno. Dopiero po chwili Bogdan zaproponował, aby poszli do chlewa i i przekonali się na własne oczy i uszy, że ci posiadają dojną krowę. Wszyscy początkowo dotarli do konia odgrodzonego pastuchem elektrycznym a Mleczny Golem musiał się nagimnastykować, aby ujrzeć schowaną krowę. Po chwili jednak Potężny Warmianin poczuł kopnięcie prądem po dotknięciu pastucha mimo zapewnień gospodarza, że prąd nie jest podłączony, jednak za Kononem wstawił się Krosno, którego również kopnął prąd. Gospodarz zaczął się przekomarzać z gośćmi o brak akumulatora, który doprowadzałby prąd, wymuszając poniekąd ukazanie stanu uzębienia Mazurskiego Cukrzyka, na szczęście w jakości porównywalnej lub nieco gorszej od Starosielce Definition, z racji potrząsania kamerą przez Krostę.

Na innym wilmie, Kononowicz pytał się i instruował Ekoludka do czego służą maszyny i przedmioty - opryskiwacz, rozrzutnik, przyczepa do ładowania bel czy pojemnik na wodę i inne płyny. Rolnik z Mazur był bardzo zadowolony, że wytłumaczył Rafałowi na czym polega coś, co ten już wiedział.

Na kolejnym, Odleżynowicz zasiadł za stery innego Jeepa, dokonując jego oględzin wewnątrz - upewnił się, że auto posiada manualną skrzynię biegów, jeździ w dieslu, sprawdził świecące się kontrolki na desce rozdzielczej oraz przebieg samochodu. Jak na certyfikowanego konfidenta oraz złodzieja przystało, zajrzał do większości schowków i opuścił w pośpiechu pojazd w momencie, w którym nie był w stanie wyłączyć alarmu po zabawie skrzynią biegów oraz włączeniu świateł.

370px-konon_w_jeepie.jpg
Starosielski złodziejaszek buszuje w jeepie Kubali, patrząc, co można by stamtąd ukraść

Kolejny gniot rozpoczyna się dyskusją o motorach i rowerach - Kandydat na Kandydata stwierdza, że oczywiście umie jeździć na rowerze. Na krótki moment pojawił się Major ze swoją kamerą, któremu również podoba się pobyt na gospodarstwie. Niepowodzeniem kończy się egzamin Ksieka względem Hobokowego Konkwistadora ze znajomości jednej z maszyn, ponieważ syn Bogdana odpowiedział za niego - brony - a do dyskusji włącza się Bogdan opowiadając, do czego może ta maszyna służyć. W kadrze ponownie pojawia się Nitrokukła, która podchodzi do stojącego w stacji konia i próbuje go pogłaskać swoimi przeszczepami przypominającymi ręce. Barcjański Wieśniak ponownie dał popis swojej wiedzy, zrównując do jednej postaci cukier biały w kostkach do cukru z buraka cukrowego, przy okazji próbując pogłaskać konia, co mu się nie udaje, w przeciwieństwie do swojego małżonka.

Na nagraniach dokumentalnych Zielonego-Pierdolonego, wyraźnie uwydatniły się cechy pierwotne Krzysztofa Kononowicza podobne do rodzin z jego gatunku - Sus knurus domesticus, a przede wszystkim Homo nonhabilis. Osobnik tych dwóch, mimo wszystko niepowiązanych ze sobą rodzin i gatunków, przemierzał niezgrabnie tereny farmy Bogdana Kubali, bez swojego ważnego atrybutu - laski prezydenckiej, trzymając ręce za sobą, obserwując skrupulatnie maszyny, budynki i całość całe te obszaru, wtykając wszędzie swój nos, z każdym węchem znacząc teren i zastanawiając się, co by tu zwędzić. Jego współlokator prawdopodobnie również oznaczył teren, jednak w inny sposób, ponieważ na jednym z filmów zapytał się gospodarza, gdzie można zrobić siku. Ofiarą nieskażonych pracą mazurskich dłoni, padł przeznaczony do sprzedaży swojski ser – wszak wiadomo, że Odleżynowiczowi wszystko należało się za darmo, tak jak np. węgiel boży czy opieka pielęgniarki nad odleżyną. Spotkało się to ze sprzeciwem syna gospodarza, który nieomal dostał od Kononowicza w łypę deską do krojenia. Kubala senior złapał Agresywnego Kulachomena za kark i wyegzekwował należne 25 złotych. Zaproponował ponadto, że jeśli Choroszczański Gargulec jest taki wyrywny, to niech przerzuci mu dwie naczepy obornika, za które on nawet mu zapłaci.

17 maja

Rankiem 17 maja, Kiernoz na filmie Co to się wczoraj od… odstawił jedno z najbardziej nibembeńskich exposé. Opowiedział, że był wczoraj ponownie u Bogdana, zmieniając o nim zdanie o sto osiemdziesiąt stopni - już nie godnego, uczciwego, sprawiedliwego i tak dalej, i tak dalej rolnika, a pijaka i alkoholika, który napasł swój bęben. Oskarżył go o to, że ten złapał go za grzbiet i go pobił, a potem wymusił 25 złotych za ser, który przewodniczący miał rzekomo napocząć. Oczywiście sery nie były już dobre, od mlecznej krowy, tylko „gówniane” i za 25 złotych może kupić sobie w sklepie trzy takie sery. Mleko nie pochodziło już od dobrej krowy, nie było cedzone, ponieważ gdyby było cedzone, to byłoby inne mleko, a jako wieloletni pracownik roli, Mlekołak lepiej się na tym zna się. Ponadto jego syn miał mu nawymyślać i opowiadać bzdury, np. na temat podkuwania koni. W tle zaczął przewijać się Major, który mówił, aby Ksiek skończył pierdolić głupoty przestał kłamać na temat Bogdana i jego gospodarstwa, ponieważ to dobry i miły człowiek. Knurzysko jednak nie ustępowało - jechało ostro po Kubali i spierdolił jego gospodarstwo ze stanowiska knurzego Castel Gandolfo stwierdzając, że ma on „do czynienia z prawem” za pobicie policjanta. Nie zabrakło również wątku fekalnego, bo El Defecatore bredził, że niczemu nie zawinił, tylko chciał się załatwić. Zapowiedział również serię donosów zawiadomień do służb, aby rolnikowi odebrano wszystkie zwierzęta z jego gospodarstwa i zlikwidowano hodowlę. Jednak prawdziwym hitem było zarzucenie rolnikowi, że ten trzyma psa na łańcuchu - nibembeństwo i hipokryzja Warmianina osiągnęły galaktyczny poziom. Cały czas rugał rodzinę za to, że ta nie dba odpowiednio o zwierzęta i dzieje się im tam krzywda. Następnie Kononowicz, jak prawdziwy, zagorzały katolik, powiedział, że będzie modlił się, aby Bogdanowi stała się krzywda i aby „łapy jemu uschneli”. Kajor ponownie jedzie po Knurze zarzucając mu, że zawsze zgrywa bohatera i kłamie na temat innych ludzi, nawet gdy nie są wobec niego źli. Fekalny Smok wraca do propozycji załadowania dwóch oborników za 20 złotych - to Bogdan będzie napierdalać, a Knur weźmie sobie posiadłość. Kolejnym przejawem hipokryzji był komentarz odnośnie wyglądu rolnika z Borowskich Ciborów - „Mówiłem mu, Bogdan schudnij. Bo niezdrowym taki być, gruby jak on”. Zdenerwowany Chujajor po raz ostatni każe swojemu małżonkowi nie gadać głupot na Bogdana, na co ten na sam koniec kwituje to ponowną modlitwą o uschnięcie Bogdanowych rączek.

Zarzuty pod adresem bandyty Kubali:

19 maja

19 maja Ekokleszcz, około godziny dwudziestej drugiej, odwiedził Belweder, w którym - przez niezapłacone rachunki - panowały egipskie ciemności i nagrał tam kolejny materiał dotyczący afery. Potężny Odleżynator krytykował Bogdana za nakaz kupna sera po spróbowaniu jednego plasterka oraz poinformował, że złożył donos zawiadomienie o odebranie rolnikowi krów, koni, psa oraz kaczek, wracając do domniemanego pobicia przez Kubalę policjanta, rzekomo potwierdzonego Kiernozowi przez Ekokrecika - wszystko to miało się wydarzyć przez „brak karty konia”. Kondon wyraził żal do Krosty, że ten jedynie nagrywał i nie zareagował na dziejącą się mu krzywdę. Na propozycję rekoncyliacji, Mleczny Troll postawił warunek - leżenie krzyżem i nagranie przeprosin razem z kwotą 200 złotych. Poinformował o złożeniu kolejnego pisma - przy którym to Major świadkował - i że wszystko już o nim wie. Następnie krytykował syna Bogdana, Michała - którego Major pozdrowił - za próbę wytłumaczenia mu, jego zdaniem nieudolnie, m.in. tematów podkuwania koni i zakładania chomąta. Kandydat na kandydata już wcześniej swobodnie przeskakiwał między tematami, ku zdziwieniu Rafała - który tylko głupio mu przytakiwał, a reszta filmu i późniejsze expose miały podobny wydźwięk. Konon zażądał przyjazdu do Belwederu i osobistych przeprosin, chociaż kilka minut wcześniej prosił o film i dwieście złotych. Próbował się jednocześnie usprawiedliwić na nie przeproszenie z jego strony, mówiąc, że to choroba go rzuciła i gdy łapał chłopaka za chabety, to tak naprawdę upadał omdlały na ziemię, ponieważ jest to powodowane przez nibembeństwo cukrzycę. Ponownie wyznaczył termin przeprosin - jest w stanie poczekać do jutra do godziny piętnastej i nie interesuje go to, że rodzina ma dużo pracy na gospodarstwie. Skośno zaproponował przeprosiny telefoniczne na co Knur przystał, ale z racji późnej pory, Chinko-Japonka wycofał się ze swojej propozycji ponieważ „nie wypada” dzwonić tak późno, ale może wykonać połączenie rano. Kiernoz pokazuje mu, że jego numer został wywąchany i prosi, aby nie podawał Kubali jego numeru, od razu wracając do mitomaństwa na temat źle prowadzonej przez niego hodowli koni, zmieniając rozmiar obornika z dwóch na pięć rozrzutników. Zagroził wezwaniem na gospodarstwo sanepidu i innych służb z powodu pokrytego dachem eternitu i nieodpowiedniego wodopoju dla koni, będąc gotowym do pokazania odpowiedniego, prosto z Wilkowa, jednocześnie krytykując ponownie żonę rolnika na temat podawania cukru źrebnym klaczom. Przy kolejnej dyskusji o niczym, pada stwierdzenie, że Bogdan jest trochę starszy od Wojtka (Bogdan urodził się w czerwcu lub lipcu 1974, według Ksieka, a Major 27 sierpnia) i mógłby być jego synem dodając, że „bęben napasł jak wieprz”. Następnie Mitomanin przeszedł ostro do jedzenia - według jego wiedzy, podroby nie były swoje, a ze sklepu, a syn nie umie odpowiednio odcedzać mleka, w przeciwieństwie do niego. Podczas kolejnego pierdolenia o byle czym, nagle wtrącił się Suchy a zaraz po nim Krosno, który zaznaczył, że film jest już wystarczająco długi i powinni kończyć, słusznie stwierdzając, że Owalny Człowiek życzył, aby Bogdanowi „uschli ręce”, przez co nie będzie mieć czym go przeprosić, co Kondonowicz skwitował, że uklęknie bez rąk. Na koniec Major pozdrowił Kubalę a Ksiek po raz ostatni zagroził, że gospodarstwa nie będzie. Po Kononowiczu było widać jak na dłoni, że najbardziej uraziło go to, że wizyta w Borowskich Ciborach obnażyła jego brak wiedzy o pracy na roli. Jak to zwykły parobek, jedyne, na czym się zna to zaprzęganie konia oraz robienie i rozrzucanie gnoju.

24 maja

Szpinak nagrywa wilm, prezentując Knura w jego naturalnym środowisku, na jego łożu. Już na samym początku filmu, Konon zaczął mitomanić, że Bogdan do niego zadzwonił i go przeprosił, ale ten nie przyjął jego przeprosin. Ponadto rzekomo odnalazł on skradzione przez niego rzeczy - okulary Mazura i kamerę Strusia deklarując, że przywiezie „skradzione” przedmioty. Kondon jednak zaznaczył, że gospodarka Bogdana i tak będzie zniszczona, nie chce jego niedobrego mleka i powinien mu oddać pieniądze za ser. Jest to jedyny wątek afery poruszony w filmie z tego dnia, jednak sama mitomania osiąga kolejny poziom, kiedy Ksiek stwierdza, że bez problemu może złożyć reklamację na wszystko - skisłe mleko w Kerfurze, cukier, jeśli wyda mu się za mało słodki a nawet długopis czy pióro, jeśli nagle przestanie pisać. Masywny Warmianin jest nawet w stanie złożyć reklamację dotyczącą butów, jeśli niewygodnie mu się w nich chodzi albo pękną, samochód jeśli się stłucze - jednak w przypadku asterki bożej nie było już gwarancji, bo nie było to nowe auto - czy kamerę w salonie, oczywiście tłumacząc to wszystko Kośnie i jakimkolwiek oglądającym przy pomocy zespóu Delbrucka, tym razem w gatunku bebopu.

10 Czerwca

Awantura miała niespodziewanie jeszcze inny wątek. 10 czerwca 2021 Nitrodolski na nagraniu CHCEM POWIEDZEĆ WAM TO OBEJRZYJ WILM oskarżył Kubalę o kradzież kamery. Jak na gita przystało, miał zamiar zgłosić to na policję.

2 Lipca

Na filmie pod tytułem Gdyby mógł, to zesłałby plagi, Ksiek niespodziewanie wraca do tematu Bogdana przy okazji ulewy jaka przeszła przez Białystok i uprasza siły wyższe o zalanie nie tylko jego gospodarstwa, ale idąc na całość - całych Borowskich Ciborów, aby zalany został nawet komisariat policji a wody w mieście było „po trzeci balkon”, aby nie dało się wejść na schody trzeciego piętra. Dla kontekstu - Borowskie Cibory to wieś o liczebności nieco ponad 100 mieszkańców.

3 lipca

Następnego dnia, statyw Zalewski nagrywa film, na którym wyjaśnia się sytuacja z kamerą, którą rzekomo miał ukraść Bogdan Kubala podczas majowej wizyty w Borowskich Ciborach. Okazało się, że kamera zalegała w czeluściach belwederskiego pierdolnika a Kononowicz z niezliczonym już atakiem hipokryzji narzeka, że Major nie jest w stanie powiedzieć słowa „przepraszam” nawet nie w stronę Bogdana, a niego. Niemniej Knurzysko cieszy się ze znaleziska, ponieważ jest tam nagrany film na posesji rolnika i ukazane są budynki na całym terenie - wątek zostaje jednak ucięty przez wejście Toluenowego Chłopczyka, który pokazuje zepsute mięso i nakazuje Koniowałowi oddanie lodówki i kupienie sobie swojej, ponieważ ten rzecz jasna niedługo będzie się wyprowadzać. Najprawdopodobniej Fekalnemu Księciu Ciemności chodziło o fakt, że dachy budynków są pokryte eternitem, który to rolnik musi pod presją Kononowego donosu wymienić. Mazur popada w dziwną skrajność, próbując przekonać niedowierzającego Jacka, że to wszystko wina Wojtka i wszyscy próbują go pomawiać i oczerniać, nazywając „Kurwą Uliczną”, „Kurwą Mleczną” czy „Kurwą Publiczną”. Po krótkiej acz intensywnej wymianie zdań ze Strusiem, Koniował rozbawił wszystkich widzów stwierdzeniem, że on żadnym złodziejem nie był i nie jest i u nikogo nie wziął nawet 10 groszy. A że bierze od widzów za filmy sto złotych, no to bierze. Ale widz dał dwie pięćdziesiątki i kupił za to mleczko, napoje, śledzie, ryby, herbaty, kapuczino i wyszło pełne 160 złotych, bo wszystko drogie jest. Potem nastąpiła odezwa do Trzęsigłówki, aby ten nie straszył go Bogdanem, ponieważ on się nie boi się Bogdana, który oczywiście powinien przeprosić go pierwszy za to, że został przez niego pobity, wracając przy tym do expose na łożu o reklamacji, że mleko można zareklamować wszędzie, upewniając się ponownie w Kerfurze. Po chwili popełnij kolejną kompozycję zespołu Delbrucka, że zjedzoną w połowie makrelę, można zareklamować i dostać w zamian całego węgorza a potem opowiedział historię o reklamacji zepsutego serka wiejskiego. Reszta filmu dotyczy już tylko mitomańskich wywodów na ten ten ten temat.

Reperkusje

360px-konon_i_kubala.jpg
Kononowicz i Kubala podczas konwersacji. Knur opisuje rolnikowi, jakie przyrodzenia posiadali chłopi na Warmii

Widzowie Uniwersum, krzywiąc się z obrzydzenia, pojechali po Knurowiczu jak po szmacie. Ugruntował on swoją pozycję ostatniego chuja Polski, pasożyta i złodzieja. Potwierdził, że zabieranie go gdziekolwiek i do kogokolwiek, kończy się źle dla postronnych osób. Jeżeli Konon miał jeszcze jakichś obrońców lub sympatyków, to po tej aferze opadły im klapki z oczu i odsetek osób chcących umieścić Fekalnego Yeti w Choroszczy, wzrósł do 99.9%, wyłączając z tego Bielską Centralę i jej popleczników oraz kilku trolli na wykopie.

Odleżynowicz napisał na Kubalę serię donosów o to, że ma na posesji dach z eternitu i źle traktuje swoje zwierzęta. Podczas afery po raz pierwszy można też było zaobserwować, jak Ciepły Rafałek zdecydowanie przeciwstawił się Kakałowemu Raptorowi. Na swoich filmach dotyczących afery, zawsze stawał po stronie Bogdana Kubali i jego rodziny oraz raz po raz obnażał kłamstwa grubasa. Pokazał także rozcięcie na głowie – pamiątkę po ataku warmiańskim. Oczywiście odwaga podnóżka nie wykroczyła poza nagrania i gniewne tytuły na Jutubie, bo przecież nie ośmieliłby się powiedzieć tego w twarz Spontanicznemu Defekatorowi, tak jak zrobił to chociażby śp. Janek Łoś, nazywając go „ostatnim chuj Polski”, co stało się potem kolejnym pseudonimem Krzysztofa Kononowicza i wytrzymując przy tym potężny cios warmiańskiej ręki.

Ciekawostki

Linki zewnętrzne

Zobacz też