« pojazdy
Dane techniczne | |
Marka i model : | FS Lublin 3574 II |
Typ nadwozia : | 2-drzwiowa skrzynia z plandeką |
Silnik i paliwo : | Andoria 4C90, R4 2.4 (2417 cm³), OHC 70KM (51kW), diesel |
Rok produkcji : | 2001 |
Numer rejestracyjny : | BI 13579 |
Lublin Boży i jego dumny właściciel |
Lublin , właśc. Daewoo-FS Lublin 3574 II – wielozadaniowy samochód dostawczy należący do Krzysztofa Kononowicza.
Lublin Boży ma 70 koni mechanicznych, jest w kolorze jasnozielonym, numer rejestracyjny BI 13579. Zakupiony został w 2001 roku, prosto z salonu. Oczko w głowie Krzysztofa Kononowicza (zaraz obok domku drewnianego). Ksiek otrzymał samochód w spadku po swoim tatusiu, w związku z czym jest do niego niezwykle przywiązany. W swoich opowieściach niejednokrotnie nawiązywał do tego, że sam osobiście odebrał swój pojazd z fabryki w Lublinie, po czym zmodyfikował go poprzez dodanie gum od Jelcza, zamiast fabrycznych, co podniosło udźwig i walory użytkowe pojazdu.
Pojazd został zakupiony jako fabrycznie nowy przez Bronisława Kononowicza w 2001 roku jako prezent dla Krzysztofa, a jednocześnie jako fundament rodzinnej firmy Usługi Transportowe Leonarda Kononowicz, zastępując na tym stanowisku Nyskę, której pozostałości do dziś służą jako elementy wiaty Lublina. Samochód służył również do pozyskiwania opału na zimę, a także pokarmu dla świń, gdyż Kononowicze objeżdżali podlaskie stołówki i jadłodajnie, zabierając stamtąd zlewki. W czasach katorżniczej kampanii politycznej Lublin pełnił niekiedy funkcję limuzyny prezydenckiej, która pozwalała Odleżynowiczowi przemieścić się z miejsca na miejsce. Knur często zabierał ze sobą mamę Leonardę, którą obwoził po różnych miejscach czy też spotkaniach. Obecność staruszki miała ocieplić jego wizerunek, co widać np. na tym nagraniu autorstwa Axelio z 2009 roku.
Obecnie auto pełni rolę dekoracji witającej frajerów spod bramki gości na posesji bożej. Jego paka służy mieszkańcom jako wysypisko na puszki i butelki – uzbierała się tam niezła kolekcja. Z czasem zaczęło tam przybywać najróżniejszych śmieci i gratów, których nie mógł już pomieścić Belweder. Czasowo strefa ładunkowa Lublina stanowiła również legowisko dla Jana Euborodo, który w rzadkich wypadkach, gdy Major nie wybywał na noc na ćpanie, musiał tam nocować zaraz obok butelek po Wojaku. W swojej historii pojazd był też przedmiotem zajęcia komorniczego, gdyż była to jedyna wartościowa rzecz należąca do Knura. Było to pokłosie głośnego konfliktu z Mariuszem Chodorem, który pozwał Cukrowego Mazura do sądu za oczernianie.
Na początku 2018 roku Warmianin i Mexicano nagrali 18-minutowy materiał Auto konon fan club LUBLIN, poświęcony w całości dumie Niżarłaka. Według niego Lublin jest w stanie osiągnąć prędkość 240 km/h z obciążeniem. Po negocjacjach z Bobolakiem zrobił jednak drobną korektę i odjął obciążenie. Jako że na karoserii widnieje znaczek „3,5T”, Kononowicz obudował wokół tego całą historię. Według niego auto ma 3,5 metra długości, ładowność 3,5 tony i 3,5 konia mechanicznego (co nie przeszkadza mu osiągać zawrotnych prędkości). Zapewne przewozi też na pokładzie 3,5 osoby (kierowca pojazdu niewątpliwie ma gabaryty i masę jednej i pół osoby).
Lublin Boży stoi na dworze bez ruchu już od kilkunastu lat i nie ma opłacanego obowiązkowego ubezpieczenia OC. Sprawę kompletnie ignoruje białostocki wydział komunikacji, pomimo braku wyrejestrowania rzęcha. Nie jest dziwne więc, że samochód stanowi bardziej dekorację podwórza, niż pojazd, którym można by się poruszać. Pomimo jego dość młodego jak na Uniwersum wieku, niestety tylko z dnia na dzień niszczeje i rdzewieje.
Były w historii dwie udokumentowane próby palenia Lublina. Pierwsza, w 2020 roku w towarzystwie Pato-tato udała się po zainstalowaniu brakującego akumulatora. Drugie odpalanie miało miejsce rok później, z Jackiem od psa Arona, lecz tym razem próba skończyła się niepowodzeniem. Kononowicz przyjmuje, że jest to z powodu wyładowania się zeszłorocznego akumulatora. Zamiast go wymienić, poszedł jednak smażyć racuchy.
Lublin jest dla Knurowicza niezwykle ważny w sferze symbolicznej i mistycznej. Przypomina mu on o starych, dobrych czasach, gdy jego rodzina jeszcze żyła. Auto zapewniało Kononowiczom byt, gdyż dzięki niemu prowadzili oni swoją niewielką działalność gospodarczą oraz mogli hodować na posesji świnie. Samochód jest swoistą personifikacją głowy rodu Bronisława Kononowicza, który jest przedstawiany w opowieściach Niżarłaka jako pracowity i zaradny gospodarz, opiekun rodziny i mąż stanu.
Pojazd jest jednym z horkruksów1) Krzysztofa, w którym zaklęta jest część jego duszy, obok m.in. swetra geometrycznego, Warmii, Wilkowa, węgla czy mleczka. Zniszczenie go doprowadziłoby do częściowego obumarcia duszy Kandydata na kandydata lub czegoś, co w przypadku Potężnego Warmianina, ją zastępuje. To dlatego Lublin jest przez niego chroniony przed postronnymi osobami i trzymany jak najbliżej siebie. Większość ludzi oddałaby samochód na złom lub sprzedała bez żalu za nieduże pieniądze, jednak w przypadku Knura absolutnie nie wchodzi to w rachubę.