Młodzież bandycka – określenie ukute przez Krzysztofa Kononowicza, którym określał on ludzi, przeważnie młodych, którzy na różny sposób i z różnych pobudek dokuczali i znęcali się nad nim i jego lokatorem.
Termin ten stworzony został przez Potężnego Warmianina w celach propagandowych. Jego celem było zdyskredytowanie całego Podlasia poprzez ustawiczną dyfamację zamieszkałych tam młodych osób. |Konon używał go nad wyraz często. Przypisywał lokalnej młodzieży każdy, nawet najdrobniejszy atak na swoje mienie. Działanie to było nad wyraz wyrachowane i perfidne, ponieważ dyskredytowało młodych ludzi, którzy w domyśle stanowili przyszłość regionu.
Dziękuję wam za to chuje pierdolone, kurwy, suki zajebane! - odezwa Prezydenta do młodzieży po pomalowaniu Asterki Bożej, film Śmierdząca sprawa, mexicano tv
Głównym celem i motywacją młodzieży bandyckiej było wyzwolenie terenów Starosielc spod okupacji nibembeńskiej, w tym przywrócenie swobodnego ruchu pieszych i pojazdów na ulicy Szkolnej. Chcieli oni wziąć srogi odwet za lata tyranii warmiańskiej - masowego terroru w postaci donosów, opluwania Podlasian, ganiania z kijami dzieci na placu zabaw i nieznośnego fetoru.
Młodzież bandycka miała podpisany nieformalny pakt o nieagresji z Bombasem, z którym pozostawała w dosyć poprawnych i koleżeńskich stosunkach. Sam Bombas, mimo, iż czasami obrywał rykoszetem, starał się pozostać neutralny w konflikcie. Major Suchodolski zobowiązany był również płacić małolatom trybut w postaci pyknięcia fotki, zbicia żółwika albo napicia się olkoholu.
Sposobem działania młodzieży bandyckiej była praca organiczna, polegająca na regularnym i nieustępliwym nękaniu ostatniego chuja Polski. Miało to w założeniu stopniowo osłabiać siły starosielskiego ubeka i w konsekwencji położyć go do ziemi. W obawie przed potęgą wroga, wspieranego przez III Komisariat Policji, stosowali oni działalność partyzancką. Wspomniane działania to szybkie ataki nękające, przeprowadzane z ukrycia, z przygotowaniem zasadzek, często pod osłoną nocy. Orężem najczęściej był miód ludzki, farba, kamienie i zgniła żywność.
Ruch ten był oddolny i zdecentralizowany. Nie posiadał jednego ośrodka dowodzącego, co nie pozwalało wywiadowi warmiańskiemu na wywąchanie jego członków. Składał się zazwyczaj z niewielkich oddziałów szturmowych, choć nie można wykluczyć osobników działających w pojedynkę. Młodzież bandycka miała dużą swobodę w podejmowaniu działań dywersyjnych, którą ograniczyć mogła jedynie ludzka fantazja.
![]() |
Antyprezydenckie napisy na elewacji Belwederu |
Według warmiańskiej propagandy małolaci to pospolici przestępcy, moczodołki, ludzie niegodni i więcej nic. W rzeczywistości jednak okuratna młodzież bandycka zrobiła wiele dobrego: obrzuciła samochody i wysmarowała ławki gównem, opisała Passata słusznie i uczciwie „ZOMO” i „Knur” czy też zmajstrowała na elewacji napisy popierające wyzwolenie Nera.
Dezinformujące działania El Defecatore przez lata skutecznie szargały dobre imię białostockiej i podlaskiej młodzieży. Do dziś wciąż nie doczekała się ona pełnej rehabilitacji ze strony rządzących.
Młodzież bandycka może służyć za przeciwieństwo tzw. frajerów spod bramki. Za wspomnianych frajerów uznać można osobników pokroju Ekogrochówy, Barneja, Adam Organisty i całej reszty przegrywów, która obdarowywała Knurowicza darami za wejście na posesję i do Belwederu. Swoją szkodliwą działalnością doprowadzili do niekontrolowanego rozrostu nibembeństwa i mitomanii Przewodniczącego. Grupka dupowłazów wiecznie przytakiwała mu i całowała go w odleżynę, przyczyniając się do stworzenia potwora. Lokalna młodzież w przeciwieństwie do nich wiedziała, co to honor i zamiast żebrać o audiencję pod bramką, wolała okuratnie potraktować ową bramkę gównem.
![]() |
Krzysztof Kononowicz w trakcie bohaterskiej, niemal samobójczej szarży przeciwko młodzieży bandyckiej pod bramką. |
![]() |
Przewodniczący usuwa napisy z III Asterki Bożej |