Kononowicz podczas pisania donosu |
Donos – zawiadomienie o (rzekomym) popełnieniu przestępstwa lub wykroczenia, często składane do służb przez Krzysztofa Kononowicza z zemsty, z nudów lub ze złośliwości; podstawowy akt prawny w Bombasie, egzekowany przez Ministerstwo Donosów.
Należy zaznaczyć, że niektóre z donosów dotyczyły faktycznie popełnionych wykroczeń (jak np. dewastacja posesji), choć wskazywane przez Kononowicza osoby raczej nie dopuściły się zarzucanych im czynów. Często pojawiają się niezweryfikowane zapowiedzi złożenia donosów, jak w przypadku Bogdana Kubali z Borowskich Ciborów ( afera gospodarska ). Ze względu na wrodzone upodobanie ostatniego chuja Polski do szkodzenia ludziom, w odwecie, na samego Knura również składane są liczne donosy zawiadomienia.
Z racji, że Kononowicz prawdopodobnie będzie je wypisywać do ostatniego tchu, lista ta będzie przez bardzo długi czas niepełna:
Z upływem czasu skuteczność składanych donosów obniża się. W przeszłości donosy składane przez Warmianina skutecznie uprzykrzały innym życie – np. redaktor Niemiecki (w związku z rzekomą kradzieżą spodni, paska oraz pieczątki) był trzykrotnie przesłuchiwany, oskarżonemu o rzekome posiadanie materiałów wybuchowych Andrzejowi P. przeszukano mieszkanie, a samochód rzekomo pijanego Mariusza Chodora był wielokrotnie zatrzymywany przez policję w celu sprawdzenia trzeźwości kierującego. Policja zarekwirowała mu też trzy akumulatory. Wydaje się, że obecnie III Komisariat Policji w Białymstoku nie traktuje już pieniactwa Kononowicza poważnie i nie przywiązuje większej wagi do hurtowo słanych przez niego fałszywych donosów i zawiadomień, co wywołuje lamentacje w niegdyś licznych exposé .
Donosy na Kononowicza czasem przynoszą rezultaty, np. donos złożony przez Chodora zmusił Kononowicza do zapłacenia 150 złotych kary (pod groźbą licytacji komorniczej Lublina), rezultatem donosu śmieciowego była kontrola pieca (pobranie próbki pyłu do analizy), rezultatem donosu do TOZ było odebranie mu psa, a zawiadomienie o nieodśnieżonym chodniku spowodowało wizytę Straży Miejskiej, co poskutkowało odśnieżeniem przez Kononowicza i Majora chodnika przed posesją.