4 stycznia - Jacek od psa Arona radzi się Krzysztofa, jak odetkać zlew. Warmianin wspomina, jak kiedyś jego dobry kolega pożyczył jego okuratną angielską wiertarkę kupioną w Grodnie i nie oddał. Pod bramką stoi MOPR, Ksiek idzie ich przywitać.
5 stycznia - Szkolną odwiedza Organista z prezentami z Białorusi. Jacek komentuje pogłoski o zaginięciu Majora. Krzysiek opowiada mitomańskie historie, wspomina, jak to na Białorusi pewna kobieta chciała zdradzić swojego męża aby wziąć z nim ślub.
6 stycznia -
Zielony odwiedza
Andrzeja Geremka w jego mieszkaniu, rozmawia z
Olą i Robertem. Konon mówi, że Major chce zabrać jego lodówki. Przygotowania do kolejnego przyjazdu małżonka, Krzysiek specjalnie wyczyścił stół. W południe Jacek przywozi Majora do Belwederu swoim samochodem. Następuje uroczyste powitanie, Struś składa Krzyśkowi życzenia. Rozpoczyna się afera, kiedy Ciajmada nie może odnaleźć swojego białego przedłużacza - Owalna Małżonka siada na jego wersalce i odnajduje go w sekundę. Major w bojowym nastroju, cały czas krzyczy, widocznie jest zmęczony samodzielnym życiem. Przygotowuje się do odpalenia lajta. Ksiek dzwoni na Trójkę, bo młodzież zebrała się pod bramką. Później oskarża Strusia o wyrzucenie jego wanny w czasie remontu. Do Gospodarza dzwoni kobieta, która proponuje mu stosunek seksualny. Szkolniaki jedzą śledzie kupione przez J00ra. Major przysięga, że będzie bronił Konona przed zabraniem go przez MOPR, nie MOPR. Później odpala lajta, na którym zarabia 1000 złotych.
7 stycznia - rankiem Major ulotnił się z Belwederu, kradnąc przy tym dwie paczki kiełbasy należącej do Krzysztofa. Konon nazywa go złodziejem. Zapłacił także 100 złotych za jego taksówkę, bo chciał zobaczyć jego mieszkanie - Wojtek go nie wpuścił. Do Ksieka dzwoni jakiś małolat, a ten bierze go za Majstra Szymona. Jest już przygotowany kilkustronicowy donos, który ma zostać powieszony na drzwiach Majora. Krzysiek chce zamknąć kanał Strusia. Wspomina, że naprawił mu komputer za 200 złotych, a ten sprzedał go za 100. W swoim expose odnosi się do śmierci Benedykta XVI.
8 stycznia - ciąg dalszy afery kiełbasianej, Krzysiek zapowiada że na drzwiach Majora powiesi liścik i butelkę nitro. Rozmawia z Wojtkiem telefonicznie, Struś mówi że nie zabrał jego kiełbasy. Krzysiek wspomina, że jego były lokator kradł radia i mięso, dlatego z taką lekkością ukradł jego pożywienie.
-
10 stycznia - Krzysiek częstuje Jacka chrupkami. Sławek przysłał na Szkolną nowy telefon, za co Ksiek dziękuje jemu i jego żonie. Gospodarz opowiada o swojej wczorajszej wizycie na stancji u Wojtka. Nie podoba mu się mieszkanie Strusia, jest małe, łóżko jest małe, w kuchni nie ma okna. Krzysiek wybaczył mu zabranie jego kiełbasy. Zaczyna lamentować, że siedzi sam w czterech ścianach.
12 stycznia - Kononowicz napisał pismo do Wojtka, które chce dostarczyć mu osobiście. Ksiek zapowiada, że wybiera się na wycieczkę do Białegostoku, a przecież jest w Białymstoku, śmiechu warte. Grozi Majorowi, że wymelduje jego z Belwederu oraz jego firmę, jeśli do niego nie wróci. To jest jego ostatnia szansa.
13 stycznia - Gospodarz odnosi się do Majora który oskarżył go o przyklejenie liściku na jego drzwiach, mówi że to prawdopodobnie któryś z jego kolegów. Chwali się, że jest bogaty, dlatego może jeździć taksówkami i kupować jedzenie. Ostrzega Majora, że zostanie wezwany na policję w sprawie jego zgubionego w listopadzie 2022. Płacze po swojej małżonce, wspominając wspólne dobre chwile.
14 stycznia - Jacek przychodzi z Aronem na Szkolną, Krzysiek jest wyraźnie zadowolony. Gospodarz karmi psa starymi parówkami - dałby mu z folią, gdyby Jarek w porę nie zareagował. Aron skacze na wysokość Krzyśka, kiedy widzi parówki. Konon w czasie schodzenia ze schodów gubi jednego laczka i niemal się przewraca. Później Krzysztof pojechał do fryzjera, zapłacił 30 złotych. Jarek przyjeżdża po raz kolejny, przynosi mu kilka paczek parówek. Krzysiek odnosi się do słów narkomana, alkoholika o tym, że molestował matkę: przypomina mu, że jego mama umarła w domu, grozi mu pozwem, mówi że do sądu przyjedzie w kajdankach.
15 stycznia - Kononowicz w swoim expose zwraca się do Majora, prosi go o powrót. Jacek go podpuszcza, ponownie próbując naśladować Fiodorczuak, Krzysiek zaczyna płakać po swoim ukochanym przyjacielu. Pokazuje, że ze smutku zjadł tylko parę łyżek rosołu. Otworzył sobie piwo bezalkoholowe.
16 stycznia - Krzysztof wyraźnie przygnębiony. Mówi, że będzie dokarmiać Majora i stawiać mu pod drzwiami jedzenie. Sam za to jeść nie będzie. Przewiduje, że upadnie pod jego drzwiami i w ten sposób zakończy swój żywot.
18 stycznia - Jacek nagrywa długie gnioty na Szkolnej. Krzysiek mówi, że kiedy umrze to jego dusza będzie nawiedzać żywych. Gospodarz kupił kilka puszek instalacyjnych na zapas, każe Jarkowi je zamontować w najbliższym czasie.
19 stycznia - Jareczek zamontował puszkę instalacyjną na ścianie w korytarzu, Gospodarz jest wyraźnie zadowolony. W liście na Szkolną przychodzi kolorowanka z Kononowiczem. Ksiek zabiera Jacka do swojego biura, mieszczące się naprzeciwko pokoju prezydenckiego, pokazuje mu że stoi tam oddzielne łóżko. Wchodzą również do zimnego pokoju. Wynoszą piły łańcuchowe do letniej kuchni. Mlekołak przy powrocie do Belwederu puszcza bąka, czym brzydzi się Jacek. Kononowicz przygotowuje paczkę żywnościową dla biednego Majora, do której trafia jedzenie zalegające w kuchni. Krzysiek płacze, bo jego były lokator musi jeść zupki chińskie w wynajmowanym mieszkaniu. Później pisze list do Majora.
20 stycznia - Kononowicz zawiózł Majorowi taksówką list i paczkę żywnościową przygotowaną przez niego dzień wcześniej. Jarek pokazuje mu film Strusia, na którym pokazuje unboxing tejże paczki. Krzysiek jest dumny z siebie, bo dzięki niemu Major nie będzie już głodny. Płacze, mówi że oddał dla niego serce i że będzie go dokarmiał, żeby nie umarł. Jarek przywiózł na Szkolną specjalny tort dla cukrzyków, przygotowany wraz z synem (który jest obecny w Belwederze), oraz wręczył mu kartkę urodzinową, w której znajdowało się 400 złotych od niego, Sławka, Doroty, Izy i Marioli. Krzysiek chce, żeby Jacek i Syn u niego przenocowali. Wieczorem Konon wraz z Synem robią lajta na TikToku aż do północy.
21 stycznia -
Krzysztof Kononowicz kończy 60 lat. Tuż po północy pod
bramką pojawiają się
Kosno,
Geremek,
Ola i Robert. Krzysiek stawia warunki Majorowi, ma przyjechać bez laptopa. Nazywa Strusia chorągiewką i miękiszonem, mówi że wszyscy nim manipulują. Aron przywozi Majora na Szkolną, ten pod bramką wręcza Ksiekowi zgrzewkę mleka jako prezent urodzinowy. Konon zaczyna płakać. Były lokator składa mu życzenia urodzinowe, a solenizant przytula go, całuje po twarzy i ponownie płacze. Major chce uderzyć go pasem po dupie, Krzysiek jako sadomasochista się zgadza. Jackowi nie spodobało się to, że Major powiedział niedawno że on przywozi go na Szkolną dla pieniędzy. Właścicielka mieszkania w którym mieszka Struś, chciała w jakiś sposób pomóc dla Uniwersum i postanowiła, że Major ma się wyprowadzić wcześniej, najlepiej 23-go, bo chce sprzedać nieruchomość. W takim wypadku prosi Krzyśka o przyjęcie go pod swój dach, Krzysiek się zgadza i mówi że progi tego domu zawsze są dla niego otwarte. Tym samym kończy się pobyt Majora we własnym mieszkaniu. Ponownie zaczyna kwitnąć gejowska miłość - Szkolniaki wznoszą olkoholowy toast i jedzą resztę urodzinowego tortu. Jacek jedzie z Majorem do jego mieszkania, zabierają pierwszą partię rzeczy i wprowadzają do Belwederu.
22 stycznia - Jacek i Major przywieźli na Szkolną kolejną, ostatnią już partię rzeczy Majora z jego wynajmowanego mieszkania, w tym telewizor. W Belwederze robione są porządki, Major myje podłogę i szuka nowego miejsca dla swoich nowych gratów (zawalona cała kuchnia). Geje boże wspólnie piją Soplicę z kieliszków, ale przecież Ksiek nie pije od maleńkości. Kononowi ewidentnie spodobał się smak olkoholu. Później Gospodarz wypróżnia się na podwórku. Kolejna kolejka Soplicy, jedna butelka prawie już pusta, druga ma zostać jeszcze otwarta. Kiedy Jarek przyjeżdża po raz drugi, alkohol na Szkolnej dalej jest w obrocie, a Krzysztof rozpija swojego kochanka.
26 stycznia - Krzysiek i Major wyraźnie się dogadują. Gospodarz pyta Jacka, dlaczego nie pokazuje swojego mieszkania. Później Kononowicz opowiada, w jaki sposób dokonywał inseminacji krowy i jak kochał się z dziewczynami w Wilkowie na sianie. Wieczorem na Szkolnej odbywa się lajt walentynkowy -
Major pozwala
Krzyśkowi usiąść na jego
wersalce i razem z nim go poprowadzić. Konon upojony
mlekiem i
olkoholem zaczyna flirtować z lokatorem, głaskać go po głowie, mówić że będzie spał na jego wersalce, ale przecież oni nie geje. Major zarabia na lajcie 1000 złotych, co stanie się kartą przetargową dla Krzyśka, który później będzie wymagał swojej obecności na każdym lajcie.
27 stycznia - Jacek od psa Arona czyta Krzyśkowi maila od niejakiego Łukasza, który prowadzi warsztat i proponuje darmową naprawę Lublina oraz serwis filtrowo-olejowy. Krzysztof dzwoni do mechanika i umawia się z nim na ustalenie daty naprawy. Major mówi, że jest chętny na odpalenie kolejnego lajta z Kononem.
28 stycznia - Major otwiera okiennice w Belwederze, a później układa swoje rzeczy w rogu pokoju prezydenckiego. Szkolniaki dostały obiad z Zodiaka za darmochę w ramach rekompensaty, bo kiedy Krzysiek ostatnio dzwonił to dyspozytorka nie przyjęła jego zamówienia, bo nie miała pewności czy to na pewno Krzysztof. Gospodarz zmienia na swoim łóżku narzutę na kocyk z koniem.
29 stycznia - Jareczek znalazł portfel Krzyśka leżący w pudełku, tym samym zapobiegł wybuchowi awantury, bo pewnie byłoby na Majora. Struś rozpala w piecu. Gospodarz wywalił rybę na podłodze na ganku, ale że jest zbyt leniwy to nie chce posprzątać, lepiej żeby zaschło. W końcu zostaje do tego zmuszony i zbiera resztki ryby szufelką. Ktoś zaczął trąbić pod bramką, więc Krzysztof zadzwonił na Trójkę - na Szkolną zajechały radiowozy. Jarek zanosi trzy skrzynki z rzeczami Krzyśka do zimnego pokoju.
30 stycznia - koniec pokoju na Szkolnej, Major po raz pierwszy od powrotu do Kononowicza powraca do wąchania nitro, mimo że jednym z warunków było zaprzestanie tego procederu. Gospodarz przedrzeźnia Narkotykarza gadającego jak robot. Major mówi, że Krzysiek dobierał się do niego na wersalce. Kononowicz stwierdza, że lokator zrobił sobie z Belwederu ćpalnię i palarnię.