1 października -
Jacek od psa Arona przyjeżdża z zakupami i własnoręcznie ugotowaną zupą
po chłopsku. Każe
Krzysztofowi oddać 72 złote za zakupy, ten oddaje mu 75. Informuje
Tomeczka, że widzowie wpłacili mu 1700 złotych. Wybucha awantura, kiedy Gospodarz każe lokatorowi przynieść dwie
brązowe buteleczki z żółtego worka, sugerując że je wypił. Kononowicz grozi, że da mu w łypę, na co Jareczek bierze go w obronę. Ksiek zarzuca mu, że zarabia na nim pieniądze, pójdzie do pierdelka
za Wojtka, miał jedynkę ze sprawowania w szkole i nie myje
Arona, oraz oskarża lokatora o kradzież jego pieniędzy i picie
olkoholu w
Belwederze. Jacek każe mu oddać zakupy i obiecuje, że nigdy więcej już nie przyjedzie. Ksiek w
szale przechodzi na tematy polityczne, stwierdza że Tusk odmówił debaty z Kaczyńskim (kiedy w rzeczywistości było odwrotnie). Mówi, że Wojtek żyje, pochowano manekina a jego
śmierć ukartowała
Mleczna Ekipa. Domaga się od Tomeczka 200 złotych za zjedzoną konserwę. Opowiada
mitomańskie historie o rodzinie Tomeczka. Lokator nagrywa film z Jackiem w jego
samochodzie, podejmuje decyzję o opuszczeniu Belwederu, najbliższe dni spędzi w lesie. Jacuśko proponuje mu założenie konta bankowego.